No i w pizdu, i wylądował. I cały misterny plan też w pizdu – powiedział ostatnio chyba każdy kibic Romy, cytując klasyka. Trudno takiej sytuacji się dziwić, bo za amerykańskich rządów, fani Giallorossich dość często są świadkami wydarzeń podobnych do tego co stało się w ostatnich dniach. Właściwie to można by ten cytat podciągnąć pod cały ten piękny i utopijny „projekt”.
Spytacie o co chodzi, bo przecież mogliście przeoczyć. Otóż spieszę z wyjaśnieniem. Pod koniec poprzedniego sezonu, Roma miała w końcu sprawdzonego lewego obrońcę. Mogła go mieć za około 15 mln euro. Reprezentant Francji na Euro – co prawda rezerwowy, ale młody i perspektywiczny – Lucas Digne. Klauzula była, ale zarząd Romy postanowił być skąpy. No a skąpy dwa razy traci. Budżet wypada przecież dopiąć. Za Francuza trzeba było zapłacić przed 30 Czerwca, czyli przed zamknięciem bilansu rocznego, w którym Roma była grubo pod krechą i mogła się liczyć z kolejnymi sankcjami od UEFA. Zaczęło się targowanie i koniec końców, Digne wrócił do PSG.
No to Giallorossi znów mają dziury w obronie. Trzeba szukać łat. Jedna opcja się znalazła – Mario Rui z Empoli. Portugalczyk zaliczył solidny sezon i był tańszy o około 5 mln euro od Francuza. Przede wszystkim jednak, można było go wypożyczyć i ewentualnie zapłacić z przyszłego budżetu. Piłkarz został ściągnięty, zaliczył jeden obóz i sparing, zaprezentował się nieźle, wyleciał na tourne do USA. Wyleciał tam też inny, nowy nabytek Romy – Moustapha Seck. Na jednym z treningów doszło między tymi piłkarzami do zderzenia. Tak, świeżo upieczony, podstawowy lewy obrońca Romy doznał kontuzji. Tak, to taka z tych przynajmniej półrocznych – zerwane więzadła w kolanie. I właśnie gdy ta informacja dotarła do kibica Romy, to ten wypowiedział słowa z nagłówka i machnął rękami jak Stefan Siarzewski.
Na Digne już i tak za późno. Z pocałowaniem ręki kupiła go Barcelona.
Naprawdę nie było sezonu za amerykańskiego zarządu, kiedy Roma nie musiała przebudowywać od nowa linii obrony. Albo jak kto woli, zasypywać kraterów, które powstawały w wyniku: sprzedaży, skąpstwa, lub kontuzji.
A miało być Scudetto w przeciągu pięciu lat! Nienaganny projekt, sprowadzanie młodych i utalentowanych – z naciskiem na młodych. Szkoda, że ktoś nie wpadł, żeby sprowadzać jednego piłkarza z obydwoma tymi cechami. Obecnie rzymski klub bierze całą masę szrotu na handel. Jeden z takich piłkarzy trafił ostatnio nawet do Cracovii. Ciekawe, że na takie transakcje znajduje się 3, 5 czy 10 mln, a na dopłatę do Digne już nie.
Aż szkoda, że Totti jest jeszcze piłkarzem tej drużyny. Po jego ostatnich słowach odnośnie transferu Higuaina, jestem niesamowicie ciekaw co by powiedział na transfery takich podrostków, za tak grubą kasę. No bo teraz jeszcze nie wypada mu tego komentować negatywnie. Jeżeli przenosiny Argentyńczyka to według Il Capitano katastrofa, to taki Vestenicky, czy Berisha, muszą być apokalipsą. Toż to Maradona był tańszy od tych podrostków.
Miał być też stadion, który według najświeższych wypowiedzi prezydenta Pallotty, ma zmniejszyć dystans do Juventusu. Kurwa, przecież ten dystans jest już niby zmniejszany od pięciu lat! Co roku nowe pomysły. Liga Mistrzów zmniejszy dystans, wyjście z grupy zmniejszy dystans, Dżeko zmniejszy dystans…
No a stadion dalej nie ma położonego kamienia węgielnego. Nie ma nawet skoszonej trawy na terenie budowy. A Francesco miał jeszcze zagrać a tym nowym obiekcie, pięknie się pożegnać. Heh, chyba musiałby grać do 50 roku życia.
W sumie to nienajgorszy pomysł. Przecież i tak gra Romy bez niego nie istnieje. Tym bardziej po odejściu Pjanića. Oczywiście do Juventusu, z którym Rzymianie łapią kontakt w rywalizacji.
Kibice Giallorossich, tym razem nadzwyczaj szybko dowiedzieli się, że to koniec marzeń o Scudetto. Była jeszcze nadzieja, że jednak ten Rui odpali, że jednak obrona zostanie załatana. A tu klops! Kolejny rekonwalescent. Będzie się zgrywał z Ruedigerem na rehabilitacjach. – Te, Mario, podaj ciężarek.
A już niedługo kolejne wyzwanie. Znów możliwość zmniejszenia dystansu do Juve. Eliminacje Ligi Mistrzów. To także szansa, że kibice Romy kolejny raz będą mogli sobie zapętlić poniższą scenkę z Kiler-ów 2-óch i oglądać w nieskończoność.
Swoją drogą będzie dobrze pasowała do ich kolekcji ulubionych scen, w której z pewnością króluje ta z Nic śmiesznego.
https://www.youtube.com/watch?v=m603XYrbgpE
A zakończę jeszcze parafrazą – a jakże, ulubioną w kręgach Romanistów – z literatury. Quo vadis Romo, quo vadis?
PAWEŁ ISKRA