Za nami dość intensywny tydzień. Europejskie puchary, Serie A – było na co spojrzeć. Włoskie drużyny nie powtórzyły świetnego wyniku sprzed roku, gdzie w 1/8 finału Ligi Europy było ich aż pięć. Zakończyło się klasycznym, dla naszych rodzimych klubów, eurowpierdolem.
Tym razem dojdzie najprawdopodobniej do tego, że w ćwierćfinałach europejskich rozgrywek, zobaczymy tylko Lazio. O ile pokonają Spartę Praga oczywiście. Ekipa z Rzymu, jest jedyną, która zrobiła to co do niej należało, osiągając przy tym niezły rezultat. Niby Roma i Juventus również nie miały się czego wstydzić po swojej grze, ale to wynik idzie w świat. Giallorossi przyjęli u siebie dwójkę od Realu, podobnie Stara Dama z Bayernem. Różnica taka, że Juve przebudziło się w drugiej połowie na tyle, aby zdołać doprowadzić do remisu.
Napoli dwoiło się i troiło. W pierwszym meczu przegrali z Villareal 0-1. Teraz szybko zdobyli bramkę, w dodatku ciągle atakowali. Za dobrze jednak być nie mogło i drużyna z Hiszpanii wykorzystała jeden ze swoich dwóch strzałów w światło bramki. No cóż, smutne. Fiorentina w obydwu meczach spisała się słabo. Za przeciwnika mieli świetny ostatnio Tottenham. Anglicy zrobili, co trzeba. Najpierw strzelili bramkę na Artemio Franchi, następnie trzy na White Hart Lane i pięknie podziękowali Violi za dwumecz.
W Lidze Mistrzów wciąż czekamy na rewanże Juventusu z Bayernem i Romy z Realem. Będąc jednak szczerym, nie sądzę, żeby wynikło z tego jeszcze coś zaskakującego. Zarówno 0-2, jak i 2-2, to słabe wyniki jak na mecz u siebie. Do tego Królewscy i drużyna z Bawarii należą do najmocniejszych ekip na świecie. Nie dadzą sobie od tak wydrzeć zwycięstwa na własnym stadionie. Oba włoskie kluby, znacznie lepiej radzą sobie obecnie w Serie A i chyba tylko na niej powinny się już skupić.
* * *
Sobota i niedziela przyniosła nam kilka ciekawych spotkań włoskiej ekstraklasy. Zaczęło się od Empoli, które podejmowało Romę. Mecz właściwie nic nowego nam nie potwierdził. Azzuri są w słabszej, a Giallorossi w lepszej formie. Było za to na co popatrzeć. Głównie ze względu na ekipę z Rzymu.
Mecz się jeszcze dobrze nie zaczął, a znowu bramkę zdobył Il Faraone. Transfery Romy z zimy, to chyba same strzały w dziesiątkę. El Shaarawy obiecał wszystkim, że chce walczyć o udział w Euro 2016 i jak na razie dotrzymuje słowa. Nie wiem jak inni, ale ja dłużej trzymałem się za głowę, niż zawodnicy Romy potrzebowali na otwarcie wyniku. Z resztą, sami spójrzcie na to okienko:
https://www.youtube.com/watch?v=g6bn7XQ3etc
Nie wiem właściwie czemu obrońcy Empoli nie doskakiwali do El Shaarawy’ego, ale chyba poświęcili się dla widowiska. Rozbawił mnie tweet jednego z oficjalnych współpracowników medialnych Romy, który stwierdził, że: „Roma strzela bramkę tygodnia od pięciu tygodni”.
Jakby humoru było mało, to pod koniec meczu można było zobaczyć jeszcze jeden śmieszny epizod. Wojciech Szczęsny dość mocno wkurzył trenera Luciano Spallettiego. Czym? Kiedy na boisku pojawił się wysoki Edin Dżeko, normalnym jest, że górne piłki lepiej posyłać na niego. Wojtek jednak chciał zrobić na przekór wszystkim i ciągle wybijał na skrzydła. W końcu Spalletti nie wytrzymał i dość ostentacyjnie krzyczał w kierunku Polaka co myśli o jego zagraniach. Ciekawe czy Szczęsny naprawdę potrzebuje udać się do okulisty?
W sobotni wieczór zobaczyliśmy jeszcze spotkanie Milanu z Torino. Naprawdę cieszy mnie, że ekipa z Mediolanu w końcu zaczyna grać na miarę swojej marki. Brakowało mi ich w ostatnich sezonach, a kiedy oglądałem mecze, to chciało się płakać. Teraz już tak nie było. Rossoneri zagrali dobrze, pomęczyli ekipę Kamila Glika i strzelili bramkę, odnosząc zwycięstwo. Właściwie, to wynik powinien być wyższy, ale dobre i to. Milan staje się coraz bardziej drapieżny i w chwili obecnej traci już tylko punkt do swojego rywala zza miedzy, który przez pół sezonu sprawiał wrażenie walczącego o Scudetto.
Meczu Sampdorii z Frosinone co prawda nie oglądałem, ale trochę żałuję. Sampa zrobiła to co tydzień temu powinno było zrobić Lazio. Huraganowo atakowali na bramkę przeciwnika, mieli może małą skuteczność, ale w końcu wymodlili te dwa gole. Dziesięć razy strzelali celnie, nic nie stracili, mecz wygrany. Dzięki temu utrzymali bezpieczny dystans nad strefą spadkową, którą otwiera…ich niedzielny przeciwnik właśnie.
Oprócz dzisiejszego meczu Fiorentiny z Napoli, prawdziwą gratką dla wszystkich lubiących rzucić okiem na Serie A, było niedzielne spotkanie Juventusu z Interem. Okazuje się, że Stara Dama zrobiła sobie tylko jeden mecz odpoczynku od zwycięstw. Inter bronił się jak mógł, czasem wyprowadził nawet kontrę, ale nie zdołał oprzeć się genialnej bramce Leandro Bonucciego, który stał gdzie trzeba przy rozgrywaniu rzutu wolnego. Podziwiam tego obrońcę. Przynajmniej raz na sezon zdobędzie istotnego i do tego pięknego gola. W późniejszej fazie meczu nie zmieniło się praktycznie nic. Jedynie Inter przestał wierzyć w powodzenie, bo jego piłkarze jakoś mniej przykładali się do gry. Wynik ustalił z rzutu karnego Alvaro Morata, który dwie minuty wcześniej wszedł za Paulo Dybalę. Jeśli ktoś jeszcze nie widział tego spotkania, polecam zobaczyć chociaż skróty. Naprawdę warto.
* * *
Wczoraj 74 urodziny świętował jeden z najlepszych bramkarzy w historii futbolu. Legendarny już bramkarz Juventusu, który był trzykrotnym uczestnikiem Mistrzostw Świata. W reprezentacji zadebiutował na turnieju Euro 1968, gdzie zdobył z nią złoty medal. Na swoim ostatnim Mundialu w 1982 wygrał również Puchar Mistrzostw Świata. Z Juventusem zdobywał Puchar UEFA i ośmiokrotnie Scudetto(6 razy Serie A, 2 razy Puchar Włoch). Mowa oczywiście o Dino Zoffie. Tanti Auguri! Sto lat!
Plotkują Sky Sport Italia i Tuttosport. Plotkują o tym, że Antonio Conte zostawi po turnieju we Francji Squadra Azzurra dla Chelsea. Miałby tam zastąpić Guusa Hiddinka, który już drugi raz pełni w Londynie rolę zapchajdziury, po zmianie trenera w środku sezonu. Media już nawet nie biorą pod uwagę, że Conte może oglądać, z wysokości trybun, mecze ze względu na piłkarzy Reprezentacji Włoch. Teraz jest to oznaka, że szuka wzmocnień dla The Blues na przyszły sezon. Podobno zamiast Paula Pogby z Juve, wolałby ściągnąć Radję Nainggolana z Romy. Ciekawe, naprawdę ciekawe. Media szaleją, ale ja radzę póki co nie brać tego na poważnie. Poczekajmy do końca sezonu i turnieju we Francji. Ciao!