Lechia nie awansowała do europejskich pucharów, w rozgrywkach międzynarodowych na przyszły sezon nie zaprezentują się także siatkarki i siatkarze z Gdańska i Sopotu. Koszykarze Trefla zagrali najgorzej w historii, a Ci z Asseco jedynie wypełnili minimum przyzwoitości, podobnie jak koszykarki Basketu. Trudno. Mi po zakończeniu sezonu 2015/2016 najbardziej żal piłkarzy ręcznych Wybrzeża. Dla nich brak osiągnięcia założonego celu może być bardzo dotkliwy. Jaki los czeka teraz dziesięciokrotnych Mistrzów Polski?

Mam wrażenie, że reaktywacja zasłużonego klubu od początku nosiła na sobie piętno jakiegoś pecha. Co prawda czerwono-biało-niebiescy jak walec rozjechali rozgrywki w niższych ligach, ale już na zapleczu krajowej elity zaczęły się schody. Najpierw trzecie miejsce, następnie z bezpośredniego awansu do Superligi gdańszczan wyeliminowała wpadka przeciwko licealistom z SMS, a w barażowych potyczkach z Nielbą zabrakło w dwumeczu zaledwie jednego trafienia. Kolejny sezon w grupie A I ligi to już jednak totalna dominacja Wybrzeża i zasłużony awans na szczyt.

W Superlidze po kosztownym „frycowym” zapłaconym przez młodą ekipę, drużyna prowadzona przez doświadczonych: Nilssona w obronie i Lijewskiego w ataku zaczęła grać bardzo dobrze, przyszły zwycięstwa ze znacznie wyżej notowanymi zespołami. Łukasz Rogulski na kole, korzystając ze wspaniałych podań „Szeryfa” wyrósł na czołowego strzelca i objawienie rozgrywek. Mimo słabego początku w pewnym momencie pojawiła się nawet szansa na awans do fazy play off, ale i w play out’ach Wybrzeże wydawało się pewniakiem do utrzymania. Na dwie kolejki przed zakończeniem sezonu wydawało się, że tylko katastrowa może pozbawić gdańszczan miejsca w Superlidze na kolejne rozgrywki. Niestety – ta katastrofa właśnie stała się faktem. Spadek.

Mimo zainteresowania ze strony ekip Superligi, wyróżniający się zawodnicy Wybrzeża w większości postanowili powalczyć o powrót do krajowej elity na jej zapleczu. Lijewski z prawego rozegrania przeniósł się na ławkę trenerską, gdzie na miejscu obok Damiana Wleklaka zmienił Daniela Waszkiewicza. Po raz kolejny okazało się jednak, że na tym szczeblu rozgrywek liczy się każde spotkanie, a w końcowym bilansie zabrakło oczek zgubionych w Kościerzynie czy Malborku. 3 miejsce w tabeli oznacza brak awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Co teraz z Wybrzeżem?Drużyna mająca w składzie kilku wychowanków gdańskiego SMS, regularnie powoływanych do polskiej kadry B, może mieć problemy z namówieniem ich na pozostanie w Gdańsku na kolejny sezon. Część z nich, będąc w kręgu zainteresowań klubów z Superligi wierzyła w szybki awans w barwach Wybrzeża. Kolejny sezon w I lidze może zastopować ich rozwój, a w przypadku na przykład Rogulskiego mówimy tu o potencjale i ambicjach na miarę pierwszej reprezentacji kraju. Oni z pewnością wiedzą, że w ligowej szarzyźnie przepaść łatwo. Jeśli odejdą, to samo może z kolei czekać dziesięciokrotnego Mistrza kraju.

Tym bardziej, że Superliga „przechodzi na zawodowstwo”  i niewykluczone, że zostanie na kilka lat zamknięta. Być może zostanie też powiększona i to na tę chwilę chyba największa szansa Wybrzeża na lepsze jutro. Jak będzie – przekonamy się niebawem. Ja trzymam kciuki za utytułowany klub – wydaje mi się, że Gdańsk zasługuje na silną drużynę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na tą chwilę jednak mój optymizm jest jednak co najwyżej umiarkowany.

KOMENTARZE