Jesteśmy narodem, który uwielbia dyskutować. Spierać i kłócić się na tematy, które bardzo często nie mają żadnego znaczenia. Gdzie dwie osoby, tam cztery opinie. Gdzie pole do dyskusji, tam walka na argumenty. Ciągłe przeciąganie liny.
Nie świadczy o nas najlepiej to, że największe zainteresowanie w naszym społeczeństwie wzbudzają wszelkiego rodzaju plebiscyty. Pamiętacie, co działo się, gdy Robert Lewandowski nie był w najlepszej piątce Złotej Piłki, prawda? Niezła jazda bez trzymanki była również wtedy, gdy Bartosz Zmarzlik wyprzedził kapitana naszej reprezentacji w krajowym wyścigu na najlepszego polskiego sportowca. Wtedy wszyscy napisali setki artykułów umoralniających i wyjaśniających, że motocyklem jeździ na świecie mniej osób niż kopie piłkę. Odpowiedźcie mi jednak proszę, bo być może czegoś nie rozumiem: co z tego? Co to ma zaznaczenie? Czy komukolwiek stała się krzywda, że ktoś głosował tak bądź inaczej? Czy odbiło się to na finansach Lewego lub jego pozycji w klubie? Czy ktoś na niego patrzy inaczej tylko dlatego, że kibice w ojczyźnie podjęli w głosowaniu taką decyzję?
Ostatnio eksperci Etoto stworzyli ranking 10 najlepszych polskich pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe. Wszedłem na Twittera – o Matko – co tam się działo?! Bukmacher się cieszy – wszyscy mówią o tym programie, ale czy naprawdę to jest aż tak bardzo istotne? Czy zdanie Proksy czy Pindery – znakomitych ekspertów swoją drogą – jest powodem do kłótni i walki na noże w komentarzach?
Jak ten ranking wygląda moim zdaniem? Chciałem przejść do swojego zestawienia, choć doskonale wiem, że wiele osób się nie zgodzi z moimi osądami. Ktoś zacznie interpretować, ktoś obalać użytych przeze mnie argumentów. Spokojnie – to tylko moje zdanie. Nie powiem, że lepsze niż twoje, drogi czytelniku. Moje, po prostu.
10. Paweł Stępień
Stępień to jeden z tych pięściarzy, którzy najbardziej mnie wkurzają. Rozmawiałem trzy lata temu z Andrzejem Gmitrukiem: – To jest potencjał na drugiego Adamka. Lata mijają, Stępień we wrześniu skończy 30 lat, a my cały czas czekamy, kiedy wskoczy na europejski poziom. Nie światowy, nie do pierwszej piątki rankingu w kategorii półciężkiej. Kiedy w końcu stoczy 3 szybkie i efektowne pojedynki i zaczną na niego ludzie za wielką wodą patrzeć jak na gościa, który umie się bić i może być rywalem któregoś z najlepszych w tej dywizji. Póki co Stępień sobie boksuje, a gdyby dziś zakończył karierę, to nikt by nawet nie zapytał, dlaczego już nie uprawia sportu. U mnie miejsce 10. za potencjał. Choć mówienie o 30-letnim facecie, jako o zdolnym, to jak chwalenie stażysty za super pióro, bo potrafi bez błędów napisać trzy zdania po polsku.
9. Mariusz Wach
Waszka jest dziś pięściarzem, który z czołową 15 może co najwyżej stoczyć dobry pojedynek i pewnie jeszcze niejeden taki stoczy. Coś więcej? No nie, Wach raczej będzie przegrywał po dobrych walkach (jak ta z Whytem), czasami czymś pozytywnym zaskoczy, ale generalnie za każdym razem będziemy na jego pojedynki patrzeć z przymrużonym okiem – zagra kilka elementów, ale zawsze będzie czegoś brakowało (jak w Walce ze Szpilką, gdy pomylił rundy). Czyli pewnie jeszcze kilka razy będziemy dzięki niemu przeżywać fajne emocje, ale w zdecydowanej większości będziemy musieli obchodzić się smakiem. W naszym krajowym piekiełku starcza to na miejsce numer 9.
8. Kamil Łaszczyk
Łaszczyk wędruje na miejsce 8., bo mimo sporej przerwy i – wydawałoby się – zakończeniu kariery, wciąż wiele potrafi i drzemie w nim ogromny potencjał. Porównajmy go ze Stępniem – Łaszczyk lepiej zaczął karierę, pokonał obecnego mistrza świata Tevina Farmera, potem zrobił sobie przerwę od boksu, wrócił między liny i ma „dopiero” 29 lat (Stępień jeszcze niczego nie pokazał, a jest o rok starszy). Jasne, nikt nie wie, na ile Szczurkowi wystarczy talentu, ale jeżeli nic nie wykrzaczy się w najbliższym czasie, to powinien zapukać do drzwi coraz poważniejszych rywali.
7. Robert Parzęczewski
Arab na pewno jest w dobrym wieku, by wciąż się wspinać, ale pojedynek z Patrickiem Mendy pokazał, że jest jeszcze nad czym pracować. Parzęczewski ma spory potencjał, jest rozważnie prowadzony i sam bardzo przytomnie patrzy na swoją karierę, ale musi wskoczyć na wyższy poziom, aby w moim rankingu uplasować się w czołówce. Jeżeli Mendy (przed walką z Parzęczewskim rekord 18-14-3) potrafił mu się postawić, to trudno mówić o wielkich walkach w Stanach Zjednoczonych i drabince rankingowej u jej szczytu.
6. Krzysztof Włodarczyk
Na ostatnich trzech walkach Diablo przysnąłem sześć razy, ale obecna sytuacja w kategorii junior ciężkiej powoduje, że bardzo szybko może okazać się, że Włodarczyk dostanie swoją szansę w walce o pas mistrzowski. Czy będzie miał w niej swoje szanse? Jakieś na pewno, wciąż wymieniamy te same cechy Diablo, jak legendarny cios, który potrafi przewrócić każdego, ale na pewno Diablo nie pojedzie na takie starcie w roli faworyta. Gdy jednak będzie zaangażowany w pojedynek i zacznie zadawać ciosy (z tym bywa różnie), to jego szanse się zwiększają. Póki jednak w tym przypadku możemy mówić (marzyć?) w niedalekiej przyszłości o pojedynku o tytuł, nie sposób umieścić Krzyśka niżej, niż na 6. miejscu.
5. Kamil Szeremeta
Powiem tak – Giennadij Gołowkin. Jeżeli do tej walki faktycznie dojdzie, to nie możemy pozbawić szans Szeremety na to, że zostanie mistrzem świata. Stąd miejsce numer 5., choć muszę przyznać, że akurat z umiejscowieniem jego na mojej liście miałem najwięcej problemów (gdyby Szeremeta nie miał skrzyżować rękawic w tym roku z Gołowkinem, to spadłby na 7. miejsce). Czy przekonywały mnie jego dotychczasowe pojedynki? Nie. Czy pokonywał kozaków? Nie. Czy zdaje sobie sprawę z tego, że był bardzo bezpiecznie prowadzony po to, by teraz stanąć naprzeciwko mistrza świata? Tak. Póki jednak przed nim ogromna szansa, to daję go wysoko.
4. Adam Kownacki
Jestem w szoku, że Baby Face przegrał swój ostatni pojedynek i niestety wydaje mi się, że to bardzo skomplikowało i tak trudną sytuację Polaka w kontekście pojedynku mistrzowskiego. Priorytetem jest rewanżowa wygrana z Heleniusem, ale to tak naprawdę niewiele da, bo Fina nikt w światowym boksie nie traktuje poważnie. Na dzień dzisiejszy możemy śmiało powiedzieć o Kownackim, że jest znakomitym zawodnikiem dostarczającym kibicom wielu emocji. Jak to ma się do obecnej sytuacji w wadze ciężkiej? Na ten moment – piszę to z bólem serca – Polak kompletnie wypadł z obiegu i musi się mocno postarać, by odbudować swoją pozycję.
3. Maciej Sulęcki
Striczu trochę nam rdzewieje – ostatni raz do ringu wyszedł w czerwcu 2019 roku, ale mam nadzieję, że zaraz ponownie zobaczymy go między linami. Na ten moment wiemy, że z bardzo wysokim światowym poziomem pięściarzy (Jacobs) może rywalizować jak równy z równym. Na poziomie mistrzowskim nie ma czego szukać, co pokazała jego konfrontacja z Andreade. Dwie łatwiejsze wygrane walki i moim zdaniem Striczu wróci do czołówki, na początku szerokiej. Potem wszystko może się wydarzyć, a doświadczenie Sulęckiego każe wierzyć, że Polaka stać jeszcze na spore sukcesy i być może w związku z rozwojem umiejętności więcej argumentów w pojedynkach o tytuły.
2. Michał Cieślak
A czemu nie na miejscu pierwszym? Odpowiedź jest prosta: walkę mistrzowską miał, ale ją przegrał. Mało prawdopodobne, by kolejnym pojedynkiem znowu był ten o tytuł. Mimo wielkiego progresu i ogromnych możliwości, nie są znane losy Cieślaka, który być może będzie musiał chwilę poczekać, by znowu stanąć naprzeciw mistrza świata. Jedno jest pewne – z tego chłopaka możemy mieć jeszcze wiele radości. Na ten moment jednak najważniejszą walkę w swoim życiu przegrał. Jestem przekonany, że ponownie stając do walki o pas, zaprezentuje się przynajmniej tak, jak miało to miejsce w walce z Makabu.
1. Krzysztof Głowacki
Różnica między nim a Cieślakiem jest taka, że Głowacki ostatnio walczył o pas mistrzowski i kolejnym starciem będzie znowu rywalizacja o tytuł. Jak mogę ocenić niżej pięściarza, który zaraz może być mistrzem świata, od tego, który na pewno za chwilę nim nie będzie? Jako że Głowacki może za chwilę być na szczycie, to wyprzedza swojego rodaka i u mnie plasuje się na pierwszym miejscu. Gdyby nie daj Boże nie pokonał Lawrance Okolie, to rzecz jasna spadnie w rankingu za radomianina, który krócej jest w światowej czołówce i jeszcze swoje szanse otrzyma.
A wy, jaką macie najlepszą 10 polskich pięściarzy? Zastanawialiście się kiedyś nad takim zestawieniem?