Świat futbolu kocha takie historie. Zawodnik X grał przez kilka lat w jednym klubie, po czym przechodzi do innego zespołu i los tak to wszystko sprytnie układa, że ten musi grać przeciwko swoim byłym kolegom. Z jednej strony kurtuazyjnie wita się ze starymi kumplami, z drugiej jednak chce pokazać się z jak najlepszej strony. Wczoraj w 75 minucie spotkania na boisko w Lublinie wszedł Piotr Grzelczak, który swego czasu grał w Lechii. Grał, ale w gdańskiej ekipie nie ma już kumpli. Co najciekawsze, znad morza Grzelu wyprowadził się w zeszłe wakacje.

Patrzę na skład meczowej 18-stki, którą na mecz w Lublinie desygnował Piotr Nowak. W nawiasie data, w której piłkarze dołączyli do gdańskiej drużyny:

  • Vanja Milinkovic Savic (styczeń 2016)
  • Jakub Wawrzyniak (styczeń 2015)
  • Mario Maloca (lipiec 2015)
  • Gerson (luty 2015)
  • Flavio Paixao (luty 2016)
  • Michał Chrapek (sierpień 2015)
  • Milen Gamakov (lipiec 2016)
  • Sławomir Peszko (sierpień 2015)
  • Rafał Wolski (lipiec 2016)
  • Grzegorz Kuświk (lipiec 2015)
  • Milos Krasic (sierpień 2015)
  • Rafał Janicki (wychowanek – od 2010)
  • Aleksandar Kovacevic (sierpień 2015)
  • Marco Paixao (styczeń 2016)
  • Bartłomiej Pawłowski (lipiec 2014)
  • Damian Podleśny (lipiec 2016)
  • Paweł Stolarski (styczeń 2014),
  • Grzegorz Wojtkowiak (styczeń 2015)

Czyli Grzelu spośród 18 zawodników, którzy pojechali wczoraj do Lublina ma prawo znać się z gdańskiej szatni tylko z Wawrzyniakiem, Gersonem, Janickim, Pawłowskim, Stolarskim i Wojtkowiakiem. Gdy pod uwagę weźmiemy, że Pawłowski, który gra w Gdańsku z Gdańskiem jest związany od lipca 2014 roku większość czasu spędził na wypożyczeniach, a Stolarski w pierwszym zespole debiutował w momencie, gdy Grzelu mieszkał już w Białymstoku, to wychodzi, że przez niespełna rok w składzie meczowym pojawiło się 14 (!!!) nowych twarzy. Faktem jest, że w tym samym czasie, w którym Piotrek z Gdańska odchodził do kluby właśnie zmierzali Kovacevic, Krasic, Kuświk, Peszko, Chrapek, Maloca. To pokazuje, że przez ostatnie lata szatnia Lechii przypominała Heathrow, na którym nikogo nowe twarze specjalnie nie dziwiły.

Swoją drogą smutne jest to, że gdyby Grzelczak z Gdańska odszedł rok wcześniej, to prawdopodobnie wspomnieniami związanymi z gdańskim klubem mógłby się dzielić jedynie z Rafałem Janickiem. Warto przypomnieć, jeszcze trzy lata temu Piotrek strzelał Barcelonie.

 

FOTO: trójmiasto.pl

KOMENTARZE