Wielkie oburzenie wzbudziło ogłoszenie rywala, z którym Czarek Oleksiejczuk zmierzy się podczas gali FEN 56. Raphael Celestino wyjątkowej klasy asem nie jest, ale… bez przesady. Jeszcze jakiś czas temu byłem przekonany, że w 2024 roku polski fan MMA, wtajemniczony, doświadczony, wiedzący naprawdę bardzo dużo nie będzie oceniał zawodnika zza granicy tylko na podstawie… wieku. Metryczka wydała jednak wyrok, że to wszystko nie ma sensu, Oleksiejczuk jest kalkulatorem, a FEN… FEN, wiadomo, po raz kolejny daje dupy.

W sumie to tutaj mamy klasyczny misz-masz – nie dość, że Celestino jest stary, to jeszcze jest z Brazylii, a – jak każdy szanujący się kibic MMA doskonale wie – nie ma nic gorszego niż stary Brazol, który przylatuje do Polski tylko po to, aby zarobić na utrzymać swojej rodziny mieszkającej na Fawelach. Nie będę kwestionował jego pochodzenia ani wieku. Mimo wszystko rozróżniam jednak starego rozbitka, który bije się od 25 lat, ostatnie pojedynki przegrywa i walczy w każdym kraju, w którym odbywają się walki MMA, od „Uniwersalnego Żołnierza”, który:

  • stoczył w 2024 dwie walki
  • w ostatniej wygrał na dystansie 5 rund
  • w przedostatniej walce wygrał w 1. rundzie z byłbym (2019-2021) zawodnikiem UFC – dziś 31 lat
  • na zawodowstwie jest od 2014 roku i stoczył w życiu 20 walk (Czarek 16)
  • 9 z 14 zwycięstw odniósł przed czasem, 3 razy przegrał przez nokaut i 2 razy przez poddanie

Dostrzegam óżnicę pomiędzy weteranem i dostarczycielem dobrego nazwiska w rekordzie od zawodnika, który nie ma prawa być rozbity. Jasne, jakiś czas temu przegrał w 8. sekundzie i to jest argument, który na pewno nie działa na jego korzyść. „Znowu Brazol” – przeczytałem kilka dni temu. Na FEN w ciągu ostatnich 2 lat, czyli podczas 15 wydarzeń, biło się 8 Brazylijczyków, z czego 4 wskoczyło na kartę walk jako zastępstwo, często na ostatnią chwilę, ratując zestawienie. Jeżeli można szukać w Polsce, zawsze to robię, jeżeli można sprowadzić kogoś z Europy, zawsze wybieram taką opcję, ewentualnie posiłkuję się wojownikami z Kazachstanu, którzy nie pękają na robocie. I oczywiście krzykliwy nagłówek lub komentarz, że „Oleksiejczuk zmierzy się z 44-letnim Brazylijczykiem” jest absolutną prawdą, ale poza narodowością i wiekiem nie znalazłem ani jednej merytorycznej opinii, dlaczego jest to bezsensowny pomysł.

No dobra, przejrzałem raz jeszcze wszystkie oznaczenia na Twitterze – jeden gość wrzucił dwa screeny z walki i napisał, że Celestino nie potrafi się bronić czy tam źle atakuje – w każdym razie złapał dwie stopklatki i to jest dowód na to, że Czarek go łatwo pokona. Cała reszta wygląda mniej więcej tak:

Podobno w ostatnim wywiadzie dla Inthecage.pl mocno zasugerowałem, że będę holował Czarka do UFC i wszystko FEN będzie układał w taki sposób, aby Oleksiejczuk łatwo wygrywał, zbierał punkciki i poszedł od nas bezpośrednio do UFC. Spisałem zatem wszystkie słowa, które padły w kontekście Czarka.

„Patrzę nie tylko pod kątem poziomu sportowego, ale też stylistyki i wiem, czego Czarek potrzebuje. Potrzebuje wyeksponować siebie i swoje umiejętności oraz to, co potrafi najlepiej. (…) Więc całkiem możliwe, że będzie to zawodnik, usposobiony tak, aby chcieć bić się w stójce, aby Czarek pokazał to, co najlepsze. (…) Mieliśmy bardzo mocnego zawodnika z Ukrainy. Zapaśnika, który byłby największym wyzwaniem sportowym w karierze Czarka, ale to byłaby walka, która mogłaby zabić emocje i jego potencjał, a Czarek chce się pokazać tak, jak pokazał się na ostatniej walki w FEN z Kazachem, gdzie były obrotówki i latające kolana i całe spektrum umiejętności. Walki, w których Czarek przez 25 czy 15 minut będzie walczył i nie będzie skończenia, będą przytulanki przy siatce to nie jest to, czego potrzebujemy. Czy w lewo, czy w prawo, ale mocno, ofensywnie, ciekawie, dla kibiców.”

Następnie:

„Jest zakontraktowany zapaśnik, z którym nie będzie się Czarek teraz bił, ale niewykluczone, że będzie się bił w drugiej walce. Raczej pogadamy, czy chcemy iść w kierunku 5 rund i walki o pas, czy chcemy robić widowisko, żeby łapać punkciki i zapisywać się w notesach matchmakerów UFC. (…) A może po dwóch walkach trzeba będzie przedłużyć kontrakt jeszcze o jedną walkę, gdy będzie brakowało czegoś, żeby zaistnieć w oczach ludzi, który decydują o angażach w UFC? (…) UFC po prostu chyba chce widowiska. Chce zawodników, którzy walczą efektownie. Konfrontacja ultra strajkera z ultra zapaśnikiem może spowodować, że ludzie podczas walki będą usuwać swoje stare zdjęcia z telefonu i planować Sylwestra, bo nic nie będzie się działo. (…) Być może potrzeba tej widowiskowości. Po tej wpadce w Turcji Czarek chyba doszedł do wniosku, że trzeba na to postawić. Jego pokaz w Lubinie to był najlepszy Czarek w historii. On chce pokazywać te atuty, bo ma ich nieskończenie wiele, chce postawić na przemoc i widowiskowość, bo walczenie z zapaśnikiem może spowodować, że ludzie powiedzą „spoko, spoko, ale czy to już jest ten moment, aby ten chłopak bił się w UFC”?

Gdzie tu jest informacja o tym, że będziemy wspólnie budować autostradę do UFC pozbytą widowisk? Gdzie tu jest informacja ode mnie, że nie będzie wyzwań? Wciąż uczę się tego zawodu i analizuje to, co łączyły trzech zawodników, którzy w tym roku, rok i dwa lata temu z FEN mieli okazję dostać się do DWCS (Rębecki, Kuberski, Szewczyk). Każdy z nich miał na swoim koncie widowiskowe i ciekawe walki, które kończyły się efektownie i przekonująco. Rębecki, wiadomo, tę historię każdy zna. Kuberskiemu po debiucie w FEN dobrałem Bielskiego (podobna charakterystyka, uderzacz), następnie był Naruszczka (mocny rywal, duży rekord), potem Filipczak (stójka, lubi wymiany) i na koniec Wojciechowski (8-0 rekord, 7 skończeń przed czasem).

Jeżeli chodzi o Szewczyka, to byli to w ostatnim czasie:

– Klinger – lubiący wymiany i mocne walki, 9/11 przed czasem

– Macedo – typ ulicznika uwielbiającego bijatykę (stoczonych 20 walk, tylko jedna decyzja)

– Zemlyakov – walka poza FEN na arenie, która zwraca na siebie uwagę – możliwość szerszego pokazania się

– Łazarz – duży rekord, mocne walki, trudno z nim wygrać przed czasem (10 porażek w rekordzie, 4 przed czasem)

Nie za każdym razem szedłem drogą „maksymalne wyzwanie”. Czasami poza podnoszeniem poprzeczki brane pod uwagę było też inne kryterium, jak charakterystyka, duży rekord, nieustępliwość i twardość. I po obejrzeniu wszystkich walk Celestino odnoszę wrażenie, że jest on twardy. Jest odważny, ryzykujący i lubiący mocne pojedynki – znowu – czy w lewo, czy w prawo. To jest coś, co w tym momencie przeważyło.

FEN daje możliwość stoczenia ciekawej walki i możliwość na efektowne skończenie. Cała reszta zależy od zawodnika, który może ten pojedynek wygrać, ale może też go przegrać. Znowu – czy w lewo, czy w prawo.

Potencjalni inni rywale Czarka

„On chce pokazywać te atuty, bo ma ich nieskończenie wiele, chce postawić na przemoc i widowiskowość” – no właśnie, trochę o tym. Czarek ma wiele atutów – jest młody, perspektywiczny, zdolny, ma widowiskowo walczącego brata, ale brakuje mu pieczątki, czyli bardzo efektownego skończenia. I ja dobierając mu rywali chce mu zapewnić kogoś, kto będzie chciał się widowiskowo bić. Mansur Abdurzakov, Michał Pietrzak, Adrian Bartosiński, Igor Michaliszyn – to są super zawodnicy, ale oni nie walczą w sposób widowiskowy. Jasne, mają fajne skończenia i jest ich bardzo dużo, ale – no wiecie, co chce przekazać – to nie jest tak, że jak taki Mansur czy Igor wychodzą do klatki, to kibic zostaje przed telewizorem i nie idzie do toalety, bo wie, że jak wróci, to będzie już po wszystkim. A ja patrząc w kierunku jego potencjalnych rywali, rozglądałem się za:

– Aleksandar Rakas – 17-9, 15 walk wygranych przed czasem, 6 walk przegranych przed czasem

– Joilton Lutterbach – 38-10, 27 walk wygranych przed czasem, 3 walki przegrane przed czasem

– Leonardo Damiani – 12-8-1, 9 walk wygranych przed czasem, 4 walki przegrane przed czasem

– Aleksander Butenko – 56-18-3, 37 walk wygranych przed czasem, 10 walk przegranych przed czasem

Zawodnicy różni, kryteria rozbieżne, ale to byli zawodnicy, o którymi rozmawiałem, mieli albo duży rekord i prezentowali odpowiedni poziom sportowy (Lutterbach, Butenko), albo dawali fajerwerki (Rakas, Damiani).

Przed szukaniem rywala zapowiadałem teamowi Oleksiejczuka – będzie stójka, wymiany, widowisko – na to stawiamy tym razem. W międzyczasie (po niezrealizowaniu planu A) pojawił się Butenko, który jest zupełnie inaczej scharakteryzowany niż to, co planowaliśmy, więc podjęliśmy decyzję, że teraz tej walki nie zrobimy, ale przy kolejnej walce będziemy szli w tym kierunku – mocnego rywala z dużym rekordem i ugruntowaną pozycją w MMA, choć – to ważne – nie z kategorii średniej.

Fightmatrix

Jasna sprawa, że rankingi nie walczą, tak samo jak plebiscyty nie mają większego znaczenia, ale ten Fightmatrix daje jakieś informacje na temat tego, jak należy postrzegać danego zawodnika. Jak go klasyfikować. To nie jest ranking Tapology (gdzie Tomasz Drwal jest nad Radkiem Paczuskim, Tomkiem Romanowskim czy Scottem Askhamem), tylko – tak naprawdę z dystansem i poglądowo – pokazuje nam pewne w miare logiczne upozycjonowanie zawodników w światowej hierarchii.

Prześledziłem sobie wszystkich rywali Czarka od kiedy dołączył do FEN i ich historycznie najwyższe lokaty:

– Chan – 137. pozycja

– Dusza – 203. pozycja

– Akhmedov – 111. pozycja

– Kraska – 230. pozycja

– Zieliński – 338. pozycja

– Abdurzakov – 189. pozycja

– Fishgold – 81. pozycja w 2019 roku

– Rasulov – 51. pozycja (117. miejsce 4.01.2024)

– Kuanyshbayev – 245. pozycja

Oleksiejczuk to dzisiaj 155. zawodnik kategorii półśredniej na świecie. Najwyżej Czarek sklasyfikowany był na 106. pozycji w styczniu 2023 roku. Celestino od początku tego roku jest w setce, wcześniej błąkał się w drugiej czy nawet trzeciej setce, jest po dwóch zwycięstwach w dobrym stylu i w żadnej z walk nie pękał na robocie. Jasne, pasjonaci wytrawnej techniki bokserskiej pewnie nie są jego fanami i na pewno Czarek będzie w tej konfrontacji faworytem, ale Celestino to dobrze zbudowany, doświadczony, twardy i nierozbity gość, który nigdy nie walczył w kategorii niższej niż średnia. Wymieniłem 4 nazwiska (Rakas, Lutterbach, Damiani, Butenko), zdaniem wielu lepsze niż Brazylijczyk – każdy z tych zawodników walczył w niższych kategoriach niż średnia i jego naturalnym środowiskiem nie jest limit 83,9 kg. Tutaj mówimy o gościu, który od 10 lat bije się w tej kategorii i w niej radzi sobie różnie – raz lepiej, raz gorzej, ale prawie zawsze bardzo przyzwoicie. Dla Czarka, który wchodzi do nowej dywizji, to będzie test. Być może nie największe w życiu wyzwanie, ale sprawdzian, który paradoksalnie może go mocno wzmocnić.

No chyba, że to wszystko nie ma sensu, bo dwa czynniki i tak będą decydujące, a logika, którą się posługiwałem i którą zaplanowałem na FEN 56 już jakiś czas temu nie ma żadnego znaczenia i liczy się tylko to, że Celestino jest z Brazylii i ma 44 lata. Jeśli tak, to po wytrawnych opiniotwórcach, jak na przykład @Dupa2000, spodziewałem się troszkę więcej.

KOMENTARZE