Jakub Kosecki odszedł ze Śląska Wrocław i występował będzie od teraz w tureckim Adana Demirspor. Ten transfer to rzecz jasna kolejna kompromitacja naszej ekstraklasy, który pokazuje, jak szybko piłkarz może zaliczyć sportowy zjazd.
Precyzując – chodzi o drugą ligę turecką, konkretyzując – 13. drużynę zaplecza tamtejszej ligi. 27-latek, chłopak, który znajduje się w możliwie najlepszym dla swojej kariery wieku, który w 2012 roku rozegrał swój pierwszy mecz w reprezentacji Polski, dziś swoją karierę będzie kontynuował na peryferiach nawet nie wielkiej – na peryferiach średnio poważnej piłki.
Matko jedyna, jak to tego doszło? Dlaczego tak się stało? Jeszcze niedawno pamiętam, jak wiosną 2012 roku Kosecki był na wypożyczeniu w Lechii Gdańsk i miał naprawdę przyzwoitą wiosnę w swoim wykonaniu. Miał wtedy 22 lata, strzelił dwa gole Podbeskidziu, biało-zieloni grali taki piach, że aż szkoda było na to patrzeć, ale wśród niewielu piłkarzy znad morza to właśnie niewysoki skrzydłowy był tą osobą, która dawała radę. Potem był powrót to Legii, tam w miarę dobry okres, powołanie do reprezentacji Polski, i zjazd na nartach ze stromego stoku bez hamowania po świeżo ubitym śniegu. W liczbach jego ostatnie trzy lata wyglądają tak:
sezon 2017/2018 – 4 gole, 5 asyst
sezon 2016/2017 – 2 gole, 3 asysty
sezon 2015/2016 – 2 gole, 2 asysty
W tym czasie Kosecki grał nie w lidze hiszpańskiej, włoskiej lub niemieckiej. Próbował swoich sił w niemieckiej drugiej lidze i naszej słabej ekstraklasie.
Obecnie Kosecki jest jak gorący kartofel, który chwilę wcześniej został wyciągnięty z rozżarzonego ogniska. Nikt go nie chce, nikomu on specjalnie nie pasuje, każdy najchętniej by się go pozbył. Operując konkretami:
Wypożyczenie, koniec wypożyczenia, wypożyczenie, koniec wypożyczenia. Sumy, którymi operowano przy transakcjach Koseckim, włączając w to pieniądze, którego wyłożył za niego turecki klub, to 460 tysięcy euro. W dzisiejszych czasach i biorąc pod uwagę kwoty, jakie występują w światowej piłce, starczy to być może na duże frytki z ketchupem.
Wszyscy swego czasu bagatelizowali te jego wybryki, gdy jeszcze coś tam kopał i widziano w nim jakiś potencjał. Kolejne kompromitujące i mało męskie stylówki, tatuaże, awantury pod szatnią podczas meczów, w których nie grał, nieprzemyślane słowa używane podczas wywiadów. To wszystko było chowane pod dywan, bo przecież najważniejsze za każdym razem jest boisko i najlepiej by było, gdyby piłkarz to właśnie na nim przemawiał. Tymczasem mając 27 lat Kosecki świadomie wypisuje się z gry w poważną piłkę.
Czy poziom w drugiej lidze tureckiej jest wyższy niż u nas? Nie wiem, trudno powiedzieć, gdyż nigdy nie oglądałem meczu drugiej ligi turckiej i nigdy tego nie zrobię. Ja jednak na miejscu Koseckiego myślałbym innymi kryteriami.
– nowym selekcjonerem reprezentacji Polski jest Jerzy Brzęczek, który od kilku lat jest związany z polską piłką klubową
– ostatnio o reprezentację Polski na jego pozycji ocierali się tacy piłkarze jak Frankowski, Makuszewski, a Peszko pojechał nawet na mundial
– reprezentacja Polski musi zostać przemeblowana – część piłkarzy po prostu z niej odejdzie
– na pozycji Koseckiego jest szczególna bieda – podczas mundialu Błaszczykowski i Grosicki nie mieli wartościowych zmienników (może Kurzawa, ale to też nasz ligowiec)
I taki Kosecki wyjeżdża z polskiej ligi, którą bardzo wnikliwie będzie oglądał Brzęczek wraz ze swoimi asystentami i trzyletnią umową wiąże się z tureckim klubem drugiej ligi.
Dla mnie – świadome wypisanie się z jakichkolwiek celów w piłkarskiej karierze. Schowanie ambicji do kieszeni i odcinanie kuponów. Po prostu – chęć zarobienia pieniędzy, poznanie fajnego miejsca na ziemi, porobienie sobie ładnych zdjęć na Instagrama.
Niestety, w wieku 27 lat coraz więcej wskazuje na to, że Kosecki już do końca życia będzie kojarzył się kibicom z „dupy Koseckiego”.