Stanisław Więciorek przejął po Blikkiesie Groenewaldzie reprezentację polskich rugbistów i po raz pierwszy powołał zawodników na mecz przeciwko Czechom. Już nie jako asystent, a pierwszy trener mógł zdecydować, kto będzie bronił narodowych barw w konfrontacji z naszym południowym sąsiadem.
Zawsze w takiej sytuacji reprezentantom trochę szybciej bije serce. Był w drużynie określony ład i hierarchia, a nagle przychodzi ktoś nowy, kto może chcieć to zmienić. Tym razem sytuacja miała być bardziej „opanowana”, gdyż stery nad reprezentacją przejął Więciorek, który był w sztabie drużyny i znał naszych zawodników bardzo dobrze. Jego spojrzenie na zawodników było ważne, ale finalne decyzje podejmował Blikkies, któremu obecny szkoleniowiec mógł co najwyżej na ucho podpowiadać, co będzie dla biało-czerwonych najbardziej korzystne.
Reprezentacja Polski w 2017 roku rozegrała cztery mecze w odmianie piętnastoosobowej (nie liczę meczu towarzyskiego z reprezentacją Europy). W tym czasie przez kadrę przewinęło się wielu zawodników, którzy byli regularnie powoływani, ale i tacy, którzy z czasem zaczęli do kadry wchodzić. Biorąc pod uwagę, że Blikkies trenerem został latem 2016 roku, a kadra swój pierwszy mecz grała już w lutym 2017 roku – było to całkiem normalne. Selekcjoner z RPA popracował nieco ponad pół roku i zaczął sobie kolejnych ludzi dobierać – raz ktoś mu podpasował, innym ktoś zawiódł i z jego usług rezygnował – proste.
W środowisku po premierowych powołaniach Więciorka zawrzało, dlatego postanowiłem sprawdzić, czy faktycznie trener sporo pozmieniał, czy w dalszym ciągu bazuje na zawodnikach, którzy za kadencji Blikkiesa również występowali z orzełkiem na piersi. Najpierw lista na mecz z reprezentacją Czech. W nawiasie podana liczba powołań na cztery tegoroczne spotkania reprezentacji Polski:
- Marcin Wilczuk (4)
- Stanisław Powała-Niedźwiecki (4)
- Piotr Zeszutek (4)
- Grzegorz Szczepański (4)
- Łukasz Kujawa (2)
- Adrian Ignaczak (3)
- Toma Mhedlidze (2)
- Michał Mirosz (2)
- Patryk Reksulak (2)
- Sebastian Kacprzak (4)
- Marek Płonka Jr (4)
- Kewin Bracik (0)
- Rafał Janeczko (0)
- Daniel Gdula (4)
- Tomasz Rokicki (2)
- Robizon Kelberashvili (0)
- Wojciech Król (0)
- Piotr Wiśniewski (3)
- Jakub Bobruk (0)
- Paweł Poniatowski (1)
- Szymon Sirocki (4)
Zawodnicy klubów z Francji:
- Jędrzej Nowicki (0)
23 Andrzej Charlat (4)
Zawodnicy rezerwowi:
- Adrian Chróściel (1)
- Dawid Dybowski (0)
- Mateusz Plichta (4)
- Mateusz Mrowca (0)
Mamy zatem:
9 zawodników, którzy byli powołani zawsze
2 zawodników, którzy byli powołani trzykrotnie
12 zawodników powołanych 2 razy lub mniej
6 zawodników powołanych po raz pierwszy w 2017 roku (nie liczę rezerwowych)
Teraz postanowiłem sprawdzić, ilu z niepowołanych zawodników przez Blikkiesa na ostatni mecz ze Szwajcarią znalazło się w kadrze na Czechy:
- Jędrzej Nowicki
- Mateusz Mrowca
- Adrian Chróściel
- Dawid Dybowski
- Łukasz Kujawa
- Toma Mhedlidze
- Patryk Rekuslak był kontuzjowany
- Kewin Bracik był kontuzjowany
- Rafał Janeczko
- Tomasz Rokicki
- Robizon Kelberashvili
- Wojciech Król
- Jakub Bobruk
- Paweł Poniatowski
Naliczyłem aż 14 zawodników, których Blikkies Groenewald i Stanisław Więciorek nie widzieli w kadrze na ostatni oficjalny mecz z reprezentacją Szwajcarii, a którzy na zbliżający się mecz zostali powołani.
Teraz lista zawodników, którzy w kadrze na mecz ze Szwajcarią byli, a którzy spotkanie z Czechami obejrzą sprzed telewizora:
- Adam Piotrowski
- Radosław Bysewski
- Piotr Karpiński
- Dawid Plichta
- Tomasz Gasik
- Sebastian Kostałkowski
- Marek Grabowski
- Sebastian Gruszczyński
- Wojciech Brzezicki
- Mateusz Lament
- Paweł Grabski
- Maciej Panasiuk
- Artur Fursenko
- Jonathan Michalak
- Mateusz Plichta
15 zawodników było potrzebnych, a dziś ich obecność w kadrze jest zbędna.
I teraz:
- Czy rewolucja kadrowa nie jest zbyt duża?
- Czy aż tak duże rotacje to tylko jednorazowa próba „dania impulsu” reszcie, czy wizja docelowego zmiany obrazu gry biało-czerwonych?
- Czy gdyby Blikkies bardziej słuchał Więciorka to kadra na cztery tegoroczne mecze wyglądałaby tak, jak wyglądała?
- Po co były zapewnienia, że reprezentacja Polski musi podążać drogą, którą obrał Blikkies?
- Jak zawodnicy, którzy grali w kadrze, a których obecnie w niej nie ma, zareagują na „odrzucenie”?
- Jak poradzą sobie nowi i czy są w stanie dać dużo reprezentacji?
- Czy Więciorek ma plan na – przykładowo – kolejny rok, a nie tylko na następny mecz?
Na ten moment Więciorek przejmuje reprezentację, która w ostatnim czasie zrobiła niewielki progres, ale która w czterech ostatnich meczów wygrała dwa, czyli tyle, ile wygrać musiała. Zmiany w powołaniach, rezygnowanie z zawodników, którzy grali, a powoływanie tych, którzy nie grali, jest zatem w pełni zrozumiałe – jest co poprawiać. Gdyby reprezentacja wygrywała mecz za meczem – inna rozmowa, zwycięskiego składu się nie zmienia. Aż tak duże zmiany już podczas pierwszych powołań powodują, że kilka osób będzie patrzyło ze szczególną uwagą na ręce Więciorka i monitorowało każdy jego ruch. Wśród nich znajdą się i tacy, którzy pewnie nie najlepiej będą trenerowi życzyć. W skrócie, choć to tylko domysły – gdy kadrze nie pójdzie, to będą mogli czuć satysfakcję.
Póki co – ma nowy selekcjoner pełne prawo budować kadrę na kim chce, a zmieniać i poprawiać jest co. Czy takim składem, to się jeszcze okaże. Co nieco będziemy wiedzieli jeszcze w tym roku.