W piątek meczem Japonia – Rosja rozpoczęła się dziewiąta edycja Pucharu Świata w rugby – odpowiednika mistrzostw świata. Tytułu broni Nowa Zelandia, która cztery lata temu pokonała w finałowej rozgrywce Australię. Trzecie miejsce na poprzednim turnieju zdobyła ekipa RPA.
W Kraju Kwitnącej Wiśni faworytem są ponownie Nowozelandczycy, a o tym, kto ma największe szanse na triumf w Japonii, zapytałem osoby związane z polskim rugby. Na temat szans medalowych wypowiedzieli się: Karolina Jaszczyszyn, Karol Czyż, Mirosław Żórawski, Marek Płonka i Piotr Zeszutek. Kto ich zdaniem sięgnie po najwyższe laury?
Karolina Jaszczyszyn – kapitan reprezentacji Polski w rugby kobiet.
1. Nowa Zelandia.
Ale Blacks grają znakomicie na wielkich turniejach, presja wydaje się wręcz im pomagać. Wiem z doświadczenia, że mistrzowie marzą tylko o wygrywaniu, a najlepszy tytuł to ten kolejny, dlatego uważam, że bardzo ciężko będzie z nimi wygrać.
2. RPA – podoba mi się styl grania, zawodnicy i cała „elektryczna” atmosfera zespołu. Drużyna, która ma charakter do walki. Mecz grupowy może się powtórzyć w finale.
3. Anglia/Argentyna.
Życzę Brytyjczkom jak najlepszego występu. Jedyna drużyna z Europy, która może według mnie zajść daleko… może nawet wygrać, to byłaby niespodzianka, ale ze względu na nieomylność drużyny trenera Hansena stawiam Anglię na 3. miejscu przed Argentyną ze względu na sentyment.
Argentyna – drużyna z wielkim temperamentem i nieustępliwością. Może nawet jest dla nich miejsce w finale tak jak w super rugby, gdzie Jaguares przegrali z Crusaders.
Karol Czyż – trener Ogniwa Sopot.
Na zwycięzców typuję jednego z trójki: Nowa Zelandia, RPA, Anglia. All Blacks to aktualni mistrzowie świata, mają doświadczenie zawodnicze i trenerskie w tego typu imprezach. RPA docierają praktycznie zawsze do półfinału, od 1987 roku tylko raz byli poza pierwszą czwórką. A z Europy? Anglia. Eddie Jones prowadził już Australię w 2003 roku, kiedy przegrał w finale właśnie z Anglią. Byl też trenerem Japonii w 2015, kiedy pokonali RPA. Poza tym sporo graczy grało 4 lata temu.
Mirosław Żórawski – Budowlani Łódź.
Rugby World Cup 2019 to w ostatecznym rozrachunku nierówny pojedynek Europa – reszta świata. Układ sił i test-mecze przed Pucharem Świata oraz rozstawienie grup wskazują moim zdaniem, że do „wielkiej trójki” (Nowa Zelandia, RPA, Australia) może dołączyć Anglia. Nie będę również oryginalny i obstawię All Blacks jako zwycięzców turnieju, a to z kilku powodów: kibicuję im odkąd zobaczyłem ich mecz na żywo w 1981 roku, grają wielkie rugby oraz stanowią najlepszą na świecie marketingową wizytówkę rugby. Liczę, że Anglicy jako jedyni przedstawiciele Europy zdobędą brązowy medal. Życzę również awansu do ćwierćfinałów robiącemu ciągły progres zespołowi Argentyny, ale ich awans do półfinału byłby dużą niespodzianką. Po cichu liczę na dobry występ Gruzji, ale to już z racji znajomości oraz sympatii dla Gruzinów.
Marek Płonka – reprezentacja Polski, Lechia Gdańsk.
- Nowa Zelandia
- Walia
- Anglia
Wielka Brytania pokaże moc, ale będzie to za mało na Nową Zelandię, gdzie wszystko chodzi jak w zegarku.
Tak jak napisałem: Anglia, Walia i Irlandia odegrają dużą rolę w tej edycji Pucharu Świata. Wszystko zależy oczywiście od dyspozycji zawodników, bo każda z tych drużyn jest nieprzewidywalna i w najwyższej formie potrafi wygrywać z najlepszymi. Dodam, że wszystkie wymienione ekipy były już na pierwszym miejscu w rankingu World Rugby. Aktualnie liderem jest Irlandia, drugie miejsce zajmuje Nowa Zelandia, a trzecie Anglia.
Wielka Brytania będzie bardzo mocna, ale jest wspomniana Nowa Zelandia, która od lat nadaje tempo w światowym rugby. To drużyna kompletna, świetnie wyszkolona technicznie, z silnym młynem i niesamowicie dynamicznym atakiem. Ciekaw jestem zawodnika z nr 10 Richie Mo’unga, który w meczu z RPA zaczyna w pierwszym składzie.
Podsumowując:
Puchar Świata wygrywa Nowa Zelandia, drugie i trzecie miejsce zajmują ekipy z Wielkiej Brytanii.
Piotr Zeszutek – kapitan reprezentacji Polski, Ogniwo Sopot.
Z pewnościa zaskoczeniem nie będzie, jesli powiem, że Nowa Zelandia jest głównym faworytem, jest to w końcu najpopularniejsza drużyna, a laicy widzą ich, że jak „haka”, to All Blacks, mimo że nie znają się na rugby 🙂
Zawsze dopingowałem Irlandię, ale w tym roku nie pokazali nic spektakularnego, wydaje mi się, że Anglia i Walia jako jedyne mogą coś ugrać w Pucharze Świata jeśli chodzi o europejskie drużyny. Lecz pewnie wielu wierzy w kolejne niespodzianki, które może sprawić Gruzja. No i na koniec Japonia, który robi niesamowity progres, a cztery lata temu wygrała z RPA. Fajnie, jakby wyszli z grupy.