Tematem numer jeden w polskiej prasie sportowej jest dziś zdecydowanie debiut Krystiana Bielika w Arsenalu Londyn. Nie tylko my o tym piszemy. Brytyjskie gazety również wiele uwagi poświęcają polskiemu młokosowi, bo nie codziennie debiutuje się w dorosłej drużynie Arsenalu i to w wieku niespełna siedemnastu lat. Kilka lat temu swoje pierwsze kroki w futbolu, jeszcze na starym Highbury, stawiał Cesc Fabregas. Chwilę potem przygodę z Kanonierami zaczął Jack Wilshere. Dziś obaj są piłkarzami światowej klasy. Mimo że Arsenal dostał wczoraj straszny łomot, Bielik swój występ będzie miał prawo całkiem miło wspominać.
Sześćdziesiąta pierwsza minuta meczu. Arsene Wenger przeprowadza ostatnią zmianę. Debiutującego w pierwszej drużynie Glena Kamarę zmienia inny debiutant – Krystian Bielik. Francuzki trener ustawia go w środku pola, mimo że w rozgrywkach młodzieżowych Polak to etatowy środkowy obrońca. Duża jego zaletą jest to, że nie stanowi dla niego problemu występowanie zarówno po prawej, jak i lewej stronie boiska. W momencie wejście na boisko polski młokos ma zaledwie 16 lat i 296 dni. O klubowym rekordzie nie może być mowy, bo Arsenal to prawdziwa kuźnia talentów. Pomimo żenującej gry londyńczyków i ostrym laniu od drugoligowca, Bielik pokazał się z naprawdę z bardzo dobrej strony. Być może trochę na wyrost jest chwalenie chłopaka, który zagrał raptem pół godziny, a jego zespół się skompromitował, ale to właśnie Bielik wszedł na boisku i uspokoił grę Arsenalu. Kilka udanych podań, mądre ustawianie się i czytanie gry rywali. I to wszystko na poziomie nieco wyższym niż miało to miejsce na polskich boiskach. Widać w tym chłopaku potencjał i zmysł do gry kombinacyjnej. Mimo że w rezerwach występuje głównie jako stoper, dziś udanie poczynał sobie na swojej nominalnej pozycji, jaką jest bez wątpienia środek pola. Poza pokaźnym wzrostem(prawie 190cm) widać, że Krystian uczęszczał na lekcje wychowania fizycznego. Jest sprawny i dobrze skoordynowany, a to przecież przy jego parametrach nie jest regułą. Ponadto Arsenal popracował nad techniką użytkową Krystiana i nie przeszkadza mu piłka przy nodze. Jest spora różnica, gdy spojrzymy na polskiego ligowca, któremu piłka odskakuje na kilka metrów z prezentującym się z gracją młodym Kanonierem. Umiejętne wyjście po piłkę, tworzenie „głębi” ze stoperami czy podanie przez dwie linie to coś, czego w Polsce Krystiana pewnie nikt by nie nauczył.
Co teraz? Jeszcze nic, bo jak wiadomo jedna jaskółka wiosny nie czyni. Wydaje się jednak, że Bielik trafił najlepiej jak mógł. Arsenal nie boi się promować młodych zawodników, a jeśli Wenger uzna, że Polak nadaje się do gry w pierwszym zespole, to pewnie na niego postawi. Może być niestety również tak, że Krystian podzieli los innych młodych – zdolnych w polskim futbolu, którzy mieli za mało ambicji i wytrwałości by zaistnieć w seniorskim futbolu. Wolski, Pawłowski, Salamon – takich przykładów jest w naszym kraju bardzo wiele. Warto jednak zauważyć, że Lewandowski, Milik czy Krychowiak w wieku siedemnastu lat mieli trochę inne problemy, niż walka o pierwszy skład w Arsenalu.