Spisek. Oszustwo. Kampania przeciwko Lewemu. Czytam i nie wierzę. Przegląd Sportowy: „Wielka Trójka bez Lewego”. Na dole komentarz: „Polak zbyt mało popularny”. Opanujcie się! Złota Piłka to nagroda dla najlepszego piłkarza ostatnich 12 MIESIĘCY. A więc liczy się tak samo mroźne sobotnie popołudnie w lutym, jak i październikowy wieczór z Ligą Mistrzów. Mówiąc w skrócie: wszystko. Czyli jeżeli Lewy huknął pięć bramek frajerom z Wolfsburgu, a w całym marcu(dla przykładu) strzelił tylko dwa gola i aż cztery razy wchodził na boisko z ławki rezerwowych, to musi się to wszystko zrównoważyć. Wszystkie cienie i blaski. Góry i doliny. Faktem jest, że nagroda ta jest bardzo dyskusyjna. Laureatów wybierają przecież kapitanowie drużyn narodowych, selekcjonerzy i dziennikarze z całego świata. Tam może decydować sympatia, względy osobiste, dług wdzięczności lub po prostu koleżeńska przysługa. Robert zagłosował na Mullera, Neuera i Vidala. Gdyby kapitan biało- czerwonych mógł głosować na sześciu, zamiast trzech zawodników, to wybór mógłby paść na Boatenga, Alonso czy Krychowiaka, czyli piłkarzy, którzy do najlepszych na świecie z pewnością nie należą. Można z tego wnioskować, że Lewy ma mniej kolegów niż Messi czy Ronaldo. Stąd też brakuje go w wielkiej trójce. Moim zdaniem są na świecie lepsi piłkarze, którzy na Złotą Piłkę zasługują bardziej. Dlaczego?
- Bo wielka forma Lewego przyszła dopiero jesienią. Czyli przed tymi pamiętnymi pięcioma bramkami nikt nie patrzył na Lewego, jak na jednego z kandydatów do Złotej Piłki,
- Ciężko Lewemu być najlepszym piłkarzem na świecie, skoro nie jest on nawet najlepszym graczem Bayernu Monachium. Ciekawy jestem ulicznej sondy wśród Monachijskich kibiców i ich wyboru na najlepszego piłkarza swojej ukochanej drużyny,
- Bo Lewy wygrał z Bayernem TYLKO mistrzostwo Niemiec. Tak samo jak Hazard mistrzostwo Anglii, Zlatan Francji, a Kownacki Polski,
- Bo liga niemiecka to w ostatnim czasie tylko Bayern. Odnoszę wrażenie, że łatwiej jest strzelać bramki Wolfsburgowi czy Moenchengladbach, niż City, United, Atletico czy Realowi.
- Bo Bayern słabo grał wiosną w Lidze Mistrzów. Przegrał pierwszy mecz z niżej notowanym Porto, a później dostał łomot na Camp Nou, gdzie błyszczał Messi i Neymar(obaj w pierwszej trójce LM).
- Bo jeżeli poziom w czołówce jest bardzo wyrównany, to największe szanse na wygraną w plebiscycie ma ten zawodnik, który wygra Ligę Mistrzów lub inną imprezę piłkarską, która akurat w tym roku się odbyła(Mundial, Euro),
- Bo wszyscy przytaczają fantastyczne statystyki strzeleckie Lewego (bramki, asysty), ale to przecież nie o to w piłce chodzi. Jeśli by tak było, to ani Cannavaro, ani Nedved nigdy nie zdobyliby Złotej Piłki,
- Bo Lewy to Polska, a Polska to Lewy. Czyli mamy jednego ABSOLUTNIE WYBITNEGO piłkarza i kilku co najwyżej dobrych. Czyli wszystkie bramki, zasługi, spektakularne akcje są jego autorstwa. To tak jak w Szwecji jest Zlatan, w Kamerunie Eto, a w Ukrainie był Szewczenko. Przeciętna reprezentacja, która ma w sobie jednego piłkarza, który poziomem jest na światowym topie. To kreuje go na bohatera narodowego,
- Bo obecny futbol jest na absolutnie nieprawdopodobnym poziomie. Strzelenie trzech bramek nie robi na nikim większego wrażenia. Kiedyś hat-trick był czymś niesamowitym, dziś – absolutnie przyziemnym,
- Bo są lepsi piłkarze na świecie, niż Lewandowski. Messi, Neymar, Ronaldo to absolutny top. Lewy jest już bardzo wysoko, ale podium ma niestety tylko trzy miejsca.
Podsumowując. Robert Lewandowski jest fantastycznym piłkarzem. Najlepszym polskim zawodnikiem od czasów Zbigniewa Bońka, a może i nawet lepszym niż obecny prezes PZPN. Nie wygrał jednak Ligi Mistrzów, nie był jej królem strzelców. Ba- nie był nawet królem strzelców w lidze niemieckiej. Eksplodował wielką formą, jednak dopiero jesienią. Jest z pewnością w czołówce najlepszych piłkarzy globu. Ma wszystko, by kiedyś wygrać plebiscyt Złotej Piłki. Ale jeszcze NIE TERAZ. Są lepsi, którzy bardziej na to zasługują. I choć w naszym pięknym narodzie wyczuwalne jest teraz wielkie oburzenie, to takie są fakty. Trzymam kciuki Lewy, zawsze będę trzymał. Dobrze, że chociaż Ty to rozumiesz. Swoją wartość najlepiej jest udowadniać na boisku, a nie na szwajcarskiej gali.