Piłkarski kibic, ten, który interesuje się piłką nożną, lubi wiedzieć, jak wygląda sytuacja w tabeli w danej lidze. Czy Manchester United jest trzeci, czy czwarty w stawce i czy do lidera traci pięć, czy może siedem punktów. Lubi wiedzieć, co dzieje się we Włoszech, czasem zajrzy też na krajowe podwórko, by zerknąć, ile Legii brakuje do górnej ósemki. Kibic śledzi tabelę, wypatruje w niej zespoły, którym kibicuje najbardziej, ale gdzieś kątem oka zerka również w stronę beniaminków. Jak sobie radzą i czy zdołają się w lidze utrzymać. Czy z podwórka, na które dopiero co przyszli, nikt ich zaraz brutalnie nie pogoni.
Nie pamiętam sytuacji, w której drużynie wchodzącej do danych rozgrywek, wróżyłbym od razu spadek z ligi. Niby dlaczego? Patrząc na naszą Ekstraklasę (na niej będę się skupiał) dostrzegam tyle słabych drużyn, że ktoś, kto wyróżnia się w 1 lidze nie jest jeszcze przed spotkaniem z góry skazywany na porażkę z – na przykład – piętnastą drużyną w elicie. Pokazują to chociażby rozgrywki Pucharu Polski, w których to co chwilę teoretycznie słabszy pokonuje teoretycznie lepszego. W półfinale rok w rok grają drużyny z 1 czy 2 ligi, elminując po drodzę swoich bardziej zasłużonych przeciwników.
Na początku czerwca miałem przyjemność rozmawiać z Marcinem Kaczmarkiem. Prowadzona przez niego Wisła Płock była już pewna awansu do Ekstraklasy, a do skończenia rozgrywek w 1 lidze zostało jeszcze ostatnie spotkanie. Oto fragment:
– „Powiedział Pan, że przeskok z I ligi do Ekstraklasy jest najcięższy i czy nie miał Pan przypadkiem na myśli właśnie tej krótkiej przerwy pomiędzy końcem sezonu, a wznowieniem kolejnych rozgrywek? 5 czerwca gracie ostatnią ligową kolejkę, a już 16 zaczynacie przygotowania do kolejnego sezonu.
MK: Jest bardzo mało czasu na to, żeby odpocząć. Na szczęście udało nam się już dwa tygodnie temu awansować i dzięki temu mogliśmy trochę zmodyfikować trening i zawodnikom, którzy grali najwięcej dać odpocząć. Ale zobacz co by było, gdybyśmy musieli do niedzieli walczyć o awans. Piątego musimy być w pełni przygotowani, a już szesnastego znowu trenować. 9 dni odpoczynku to bardzo mało, by się zregenerować, ale nie ma co narzekać – trzeba grać.”
Czyli Marcin Kaczmarek w swojej krótkiej wypowiedzi poruszył bardzo istotny problem – brak czasu na odpoczynek. Od razu w głowie mam dyskusję, która miała miejsce w jednym z programów telewizyjnych na temat Legii Warszawa i zawodników, którzy przez udział w Euro stracą możliwość przygotowania się z resztą zespołu do nowego sezonu. I tak sobie myślę – skoro Legia, czyli mistrz Polski, narzeka, że jej dwóch piłkarzy nie zdąży przygotować się do sezonu, to co w takiej sytuacji ma powiedzieć trener Wisły Płock lub Arki Gdynia? Legia w piłkę skończyła grać 15 maja, po czym większość piłkarzy (tych, którzy nie grali w żadnym turnieju z reprezentacją) udali się na wakacje. Kaczmarek i Niciński natomiast musieli dograć sezon, by kilka dni później rozpocząć przygotowania do kolejnych rozgrywek. Ktoś powie – taka kolej rzeczy, nic nie da się z tym zrobić. Okej, ale nie mówmy, że w tym roku Legia czy przed dwunastoma miesiącami Lech weszli źle w sezon, bo ich piłkarze grali na kilku frontach, bądź załatwiali swoje obowiązki w reprezentacji.
Co by jednak nie mówić o tegorocznych beniaminkach, wiedzie im się jak do tej pory nie najgorzej. Arka po dwunastu rozegranych kolejkach jest na piątym miejscu w tabeli z aż osiemnastoma punktami na koncie. Nafciarze plasują się trzy lokaty niżej z dorobkiem punktowym również o trzy oczka gorszym od swoich rywali z poprzedniej kampanii. Wiele osób już teraz zastanawia się, jak długo beniaminkowie będą w stanie dotrzymać kroku najlepszym w kraju. Odpowiadam – do końca sezonu. Dobra dyspozycja obu ekip, to nie zasługa rewelacyjnej formy i znakomitego przygotowania na początku sezonu, a rzeczywistego poziomu, jakie obie ekipy prezentują. Drużyny, które są na miejscach dziesiątym, dwunastym czy piętnastym są po prostu gorsze, a różnica pomiędzy obiema ligami mniejsza, niż nam się wszystkim wydaje.
Zacząłem analizować, jak sytuacja beniaminków wyglądała na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Cofnąłem się pamięcią wstecz o kilka sezonów i przeanalizowałem, jak w kolejnych latach radziły sobie zespoły, które do Ekstraklasy dopiero co awansowały. Kto zdołał się utrzymać i namieszał w czołówce, a kto spadł z powrotem na zaplecze najwyższej klasy rozrywkowej w Polsce.
2006/2007.
Ani Widzew, ani ŁKS nie zdołali awansować do najlepszej „dziesiątki” w kraju na koniec sezonu. Pierwsi ukończyli sezon na miejscu dwunastym, drudzy na dziewiątym.
2007/2008.
Tu, z powodów afer korupcyjnych do Ekstraklasy awansowały aż cztery ekipy. Żaden z zespołów jednak nie zachwycił. Zagłębie Sosnowiec zajęło ostatnie miejsce w tabeli za udział w aferze korupcyjnej.
- Ruch Chorzów – 10 miejsce,
- Jagiellonia Białystok – 14 miejsce,
- Polonia Bytom – 13 miejsce,
- Zagłębie Sosnowiec – 16 miejsce,
2008/2009.
Kolejna afera korupcyjna i aż pięć nowych zespołów w elicie. W końcu ktoś potrafił w powalczyć z najlepszymi w kraju. Oto miejsca na koniec sezonu:
- Lechia Gdańsk – 11 miejsce,
- Śląsk Wrocław – 6 miejsce,
- Piast Gliwice – 10 miejsce,
- Arka Gdynia – 13 miejsce,
- Polonia Warszawa – 4 miejsce,
2009/2010.
Sytuacja wróciła do porządku dziennego, czyli tylko dwa zespoły awansują do Ekstraklasy – Zagłębie Lubin i Korona Kielce. Miedziowi zmagania skończyli na dzisiątej lokacie, Kielczanie natomiast na szóstym.
2010/2011.
W sezonie 2010/2011 do Ekstraklasy dołączył dwa bardzo utytułowane zespoły, czyli Widzew Łódź i Górnik Zabrze. Pierwsi sezon zakończyli na dziewiątym miejscu, drudzy na szóstym.
2011/2012.
ŁKS i Podbeskidzie nie zawojowały ligi w sezonie 2012/2012. Łodzianie z Ekstraklasy spadli, Podbeskidzie przez długi czas balansowało na krawędzi, lecz ostatecznie zmagania zakończyło na dwunastym miejscu.
2012/2013.
Piast Gliwice okazał się rewelacją rozgrywek, nieco gorzej szło piłkarzom Pogoni Szczecin. Pierwszy z beniaminków zajął wysokie, czwarte miejsce. Portowcy sezon skończyli na dwunastym miejscu.
2013/2014.
Zarówno Zawisza, jak i Cracovia sezon 2013/2014 mogą zaliczyć do udanych. Po raz drugi w moim zestawieniu obie ekipy sezon zakończyły w pierwszej dziesiątce. Bydgoszczanie uplasowali się na miejscu szóstym, Pasy na dziewiątym.
2014/2015.
Tego samego nie mogą o sobie powiedzieć piłkarze GKS-u Bełchatów i Górnika Łęczna. Pierwsi zajęli miejsce piętnaste i ostatecznie spadli z ligi, drudzy natomiast zajęli dopiero trzynastą pozycję.
2015/2016.
O różne cele w sezonie 2015/2016 rywalizowali beniaminkowie przed rokiem. Zagłębie wywalczyło awans do europejskich pucharów zajmując czwarte miejsce na koniec sezonu, Termalica natomiast uchroniła się przed spadkiem kończąc zmagania na czternastym miejscu.
Kilka szybkich wniosków:
- Na przestrzeni dziesięciu ostatnich sezonów w Ektraklasie grało aż dwudziestu pięciu beniaminków,
- W tym czasie ani razu beniaminek nie zajął miejsca na podium,
- Najwyższym miejscem, które beniaminek zajął na koniec sezonu było miejsce czwarte (trzykrotnie),
- Dwanaście razy beniaminek zakończył sezon w pierwszej dziesiątce,
- Trzynaście razy uplasował się poza pierwszą dziesiątką,
- Trzykrotnie dwoje beniaminków zajęło miejsce w pierwszej dziesiątce (raz, gdy do Ekstraklasy awansowało pięć zespołów),
- Tylko trzykrotnie beniaminek spadł z Ekstraklasy,
- Średnie miejsce zajmowane przez beniaminka na koniec sezonu w ostatnich dziesięciu sezonach, to miejsce dziesiąte (średnia 9,96).
A co, jeśli spuchną? To pytanie pojawia się bardzo często. Jaki będzie los tegorocznych beniaminków, gdy ujdzie z nich powietrze i przyjdą kontuzje? Wiele osób zaskakująco dobrą dyspozycję Wisły Płock i Arki Gdynia tłumaczy mocnym wejściem w rozgrywki. Utrzymanie tej formy w najbliższych meczach ma być zatem dużo trudniejsze. Postanowiłem sprawdzić, jak w ostatnich pięciu sezonach beniaminkowie radzili sobie w momencie sezonu, w którym akurat się znajdujemy. Jest dwunasta kolejka Ekstraklasy, piłkarze przygotowują się do spotkania numer trzynaście.
2011/2012.
- ŁKS – 11 miejsce,
- Podbeskidzie Bielsko-Biała – 10 miejsce,
2012/2013.
- Piast Gliwice – 7 miejsce,
- Pogoń Szczecin – 15 miejsce,
2013/2014.
- Zawisza Bydgoszcz – 12 miejsce,
- Cracovia – 6 miejsce,
2014/2015.
- GKS Bełchatów – 6 miejsce,
- Górnik Łęczna – 11 miejsce,
2015/2016.
- Zagłębie Lubin – 5 miejsce,
- Termalica Bruk-Bet Nieciecza – 8 miejsce,
I aż dziw bierze, że tylko Zagłębie Lubin przed rokiem jako jedyny zespół na przestrzeni ostatnich pięciu sezonów był po dwunastu meczach tak wysoko, jak teraz Arka. Gdynianie zdobyli jak do tej pory osiemnaście punktów, czyli o jeden punkt więcej niż przed rokiem Miedziowi. Tylko Pogoń w sezonie 12/13 po dwunastu kolejkach plasowała się w strefie spadkowej. W aż sześciu z dziesięciu przypadków po dwunastu meczach beniaminek zajmował miejsce w pierwszej dziesiątce.
Jaki czeka los w tym sezonie Arkę i Wisłę? Moim zdaniem żółto-niebiescy powinni utrzymać się w najlepszej ósemce ligi i rywalizować pod koniec sezonu w grupie mistrzowskiej. Na pewno obudzi się Legia i Lech, którzy z czasem zaczną punktować i wyprzedzać swoich rywali w tabeli. Marcin Kaczmarek przed sezonem zapewnił, że celem numer jeden w nadchodzącym sezonie będzie utrzymanie. Gdybym miał dzisiaj ocenić, czy Nafciarze w lidze się utrzymają, to postawiłbym wszystkie pieniądze, że tak właśnie się stanie. Na tę chwilę nie wyobrażam sobie sytuacji, by drużyna tak dobrze zorganizowana i prowadzona przez tak mądrego trenera z ligi spadła. Jest kilku poważniejszych kandydatów, by piłkarską elitę opuścić.
Choć już tak na serio, to zawsze zastanawiałem się, czy 1 liga jest tak mocna, czy Ekstraklasa tak słaba. Bo na wspomnianym już przeze mnie podwórku nie zdarzało się, by młody przychodził po raz pierwszy na boisko i wygrywał starszym kolegą spotkanie.