Paweł Stępień przegrał wczoraj z Joshuą Buatsim, co było do przewidzenia. Bardziej niż to, że nasz reprezentant przegrał, boli mnie to, że ten pojedynek nikogo nie interesował. Polskie media wokół tego starcia milczały, co tylko pokazuje, jak duży kryzys przechodzi sport w naszym kraju.
Łukasz Różański kilkanaście dni temu został mistrzem świata. Widzieliście go w telewizjach śniadaniowych i opatrzył wam się poczciwy bokser z Rzeszowa? Mi nie, mam wrażenie, że o jego sukcesie było cicho. Za cicho jak na to, co wydarzyło się na Podkarpaciu. Boks w dalszym ciągu jest prestiżowym sportem i na świecie MMA jest dużo mniej popularne niż szermierka na pięści. Gdy Jan Błachowicz zdobył pas UFC to był wszędzie – każdy chciał mieć go w studiu telewizyjnym lub chociaż w krótkim łączeniu na Skype. Różański właśnie wszedł na szczyt i wyżej nie będzie – peak jego popularności jest już za nami. Kolejne zwycięstwa, choćby najbardziej okazałe, nie będą tak szeroko komentowane jak to, co wydarzyło się w Polsce, bo to tu zapisała się historia. Liczba obron tytułu jest mniej ważna dla niedzielnego kibica niż sam fakt wywalczenia trofeum. Choć, jak się okazało, dla polskiego fana nawet to nie było specjalnie istotne.
Stępień, jeden z najlepszych polskich pięściarzy, poleciał na dużą galę bokserską do Anglii i nikt o tym nie mówił. Nikt dwa tygodnie po historycznym sukcesie Różańskiego nie dyskutował o tym, jak duży krok w swojej karierze może zrobić nasz reprezentant. Stępień nie istnieje medialnie i ma w nosie promowanie własnej osoby? Oczywiście, zgoda. Szczecinianin ani razu w życiu nie udzielił ciekawego wywiadu i wygląda jakby uprawiał sport za karę? 100% racji. Mimo wszystko szkoda, że w tak dużym kraju, z takimi tradycjami i w takim momencie pojedynek przechodzi bez echa. Pare osób na Twitterze zajęło się tym wątkiem w ciągu kilku ostatnich dni, a żeby nie oni, to pewnie nawet rdzenni kibice boksu znaleźliby inne plany na sobotni wieczór.
Zastanawiam się dużo nad tym, z czego to wynika. Czemu rdzenny sport nie interesuje ludzi. Czasami obwiniam FEN za to, że nie potrafi należycie promować swoich gwiazd i wydarzeń. No okej, a kto w tym momencie potrafi? Armia Fight night zorganizowała ostatnią galę w lipcu 2022 roku i w zasadzie to nikt dzisiaj nie zastanawia się, czy kiedykolwiek będzie kolejna edycja. Babilon MMA robi gale regularnie, ale nie mam pewności, czy gdyby nagle przestał je organizować, to fani sportów walki bardzo by żałowali. Skąd taka teza? Kilka miesięcy temu był szumnie zapowiadany powrót MMA ATTACK. Gala się odbyła, kontynuacji projektu nie widać i nikt za tym nie tęskni. Polski kibic włączy sport, gdy ten leci w telewizji, ale bardzo szybko o nim zapomina, gdy gal nie ma. To co, rynek jest tak pełny, że fan w dzisiejszych czasach się nie przywiązuje czy to nie miłość, a jedynie wiosenne zauroczenie, które bardzo szybko przemija?
Dziś modne są freaki, modne są kontrowersyjne treści, huligani, patologia, influenserzy i ich konflikty. Mam jednak wrażenie, że za chwilę to też się ludziom przeje. Fan ogląda i żyje tym, gdy ktoś mu to podsuwa pod nos. Gdy nagle jednak projekt zostanie wstrzymany, to jego uwaga szybko zostanie skierowana w inną stronę. KSW zrobiło w ostatnich latach kapitalną robotę, ale w dalszym ciągu dostrzegam dużo większe zainteresowanie galami z udziałem Pudziana, Mameda, Materii, Róźala, Szpilki niż Szczepaniaka, Pawlaka, Romanowskiego, Michaliszyna, Ruchały czy Stasiaka. Starsi kibice mają sentyment – pamiętają wielkie legendy, są do nich przywiązani, w sympatii do sportu znają też nowe twarze i bohaterów, którzy teraz wchodzą na scenę. Ale fani młodzi? Czy ich łączy więź z Pudzianem lub Mamedem? Chyba nie bardzo. Czy grzeje ich młody, zdolny, porządny, grzeczny i wysportowany chłopak, który nie jest wulgarny lub chociażby ciekawy? Nadmiar różnych bodźców powoduje, że potrzeba czegoś więcej. Czegoś, co wychodzi poza ring czy oktagon, bo to zdecydowanie zbyt mało.
Program „W Ringu” w Kanale Sportowym został ściągnięty z ramówki, bo mało kto to oglądał. Wiem, oficjalne powody są inne, ale gdyby każdy odcinek liczył po 100 tysięcy wyświetleń, to co poniedziałek dalej panowie rozmawialiby o boksie. Wywiad z Ikerem Casillasem, jedną z największych legend Realu Madryt, obejrzało nieco ponad 20 tysięcy ludzi w ciągu ostatnich 2 tygodni, a przecież Kanał Sportowy to publika głównie piłkarska i ich baza subskrybentów to prawie milion kibiców. KSW przestało produkować gale w systemie PPV, słyszałem z wielu źródeł, że ostatnie edycje, bez medialnych twarzy, o których napisałem w poprzednik akapicie, cieszyły się bardzo przeciętnym zainteresowaniem. 3 lata temu FEN robił galę z numerem 28 w systemie PPV i mieliśmy olbrzymie aspiracje oraz apetyt na bardzo dobry wynik sprzedażowy. Chwilę później nie liczę na to, że kiedykolwiek uda nam się zakręcić obok tego, co wtedy osiągnęliśmy. Plan minimum 36 miesięcy temu wydaje się być nieosiągalny teraz, mimo że już wiemy jak to robić i kibic nauczył się regularnie płacić za sport w PPV. To co, przesyt treści w sieci ma na to największy wpływ czy może to, że sport, poza małymi wyjątkami, kompletnie ludzi nie interesuje?
Jak coś, to za chwilę do ringu wychodzi jeden z najlepszych polskich pięściarzy, Maciej Sulęcki, a być może o mistrzostwo świata jeszcze w 2023 roku powalczy Mateusz Masternak.
Tak, wiem, to nieistotne.