Pytanie pojawia się regularnie: – Dlaczego w polskim boksie mamy kryzys? Co jest nie tak i czemu ta piękna dyscyplina ma coraz większe problemy?

To temat na pracę magisterską, ale na szczęście ja swoją mam już za sobą. W jednym, niedługim w sumie tekście, napiszę, dlaczego polski kibic boksu jest coraz dalej od swojej dyscypliny sportu. Czemu gale na krajowym podwórku nie grzeją już tak, jak jeszcze niedawno i co jest przyczyną tego, że… coraz mniej osób nabiera się na boks.

Wszystkie powody z krótką argumentacją „dlaczego” wypunktuje. Pod uwagę wezmę tylko 2018 rok, żeby nie szukać zbyt daleko w historii i od razu odrzucić argument „kiedyś były inne czasy”, którymś ktoś zaraz będzie próbował mnie zaatakować.

  • Lutowa gala w Nysie. Bardzo długo utrzymywane jest w tajemnicy, z kim zmierzą się Krzysztof Głowacki i Krzysztof Włodarczyk
  • Pozostajemy w Nysie. Rywal Głowackiego zostaje zmieniony kilka dni przed galą
  • Znowu Nysa. Na kilka tygodni przed galą mówi się o tym, że podczas wydarzenia kibice mogą zobaczyć Ewę Piątkowską. Nic z tego. „Tygrysica” dalej czeka na swój powrót na ring – już niemalże półtorej roku
  • Rywal Włodarczyka, Adam Gadajew, nie wychodzi do 3. rundy – sygnalizuje kontuzję
  • Maj, Wałcz. Krzysztof Głowacki wygrywa z Sandanderem Silgado w 1. rundzie po wątpliwej siły ciosie. Kolumbijczyk długo nie podnosi się z ringu
  • Maj, Narodowa Gala Boksu. Rywal Mariusza Wacha, Eric Molina, nie przyjeżdża do Polski na galę – dwa dni przed wykryto u niego niedozwolone substancje podczas pojedynku, który odbył się kilkanaście miesięcy wcześniej
  • W dzień ważenia nie wiadomo, z kim zawalczy Wach. Nie ma żadnego komunikatu organizatorów w tej sprawie
  • Ta sama gala. Fred Kassi, rywal Izu Ugonoha, po dwóch rundach poddaje się – sygnalizuje zawroty głowy
  • NGB – organizator wydarzenia, Marcin Najman, boksuje na swojej gali i… sygnalizuje kontuzje. Poddaje się
  • Najman natychmiast żąda rewanżu…
  • Czerwiec, Warszawa, gala, podczas której walczy Andrzej Fonfara. Nazwiska i krótka informacja na temat rywali Polaków boksujących podczas tego wydarzenia:

Arkadiusz Wrzosek vs. Said „Lennox” Kasongo – 0 walk zawodowych, Lennox na wagę wniósł 145 kilogramów

Michał Olaś vs. Ramazi Gogichashvili – 7 przegranych walk z ostatnich 10, rekord 32-26-2

Michał Cieślak vs. Dusan Krstin – 3 walki wygrane z ostatnich 10, rekord 8-10

  • Październik, Lublin. Ewa Brodnicka daje „popis” podczas swojej walki o mistrzostwo świata. Trybuny świecą pustkami
  • Październik, Wieliczka. Rywal Roberta Talarka, John Rene, dwukrotnie padł na deski już w 1. rundzie
  • Co-main event wydarzenia w Wieliczce był… parodią boksu
  • Dorota Norek wyraźnie pokonała Weronikę Sądej, a jeden z sędziów… dał zwycięstwo Sądej.
  • Listopad, Radom. Gala organizowana przez Mateusza Borka nie odbędzie się – hala nie zostanie w terminie oddana do użytku

To są wszystko konkrety. Sytuacje, które wydarzyły się w ciągu ostatnich 10 miesięcy na krajowym podwórku. Poza tym mieliśmy:

  • Dużo więcej kontrowersji sędziowskich i wypaczanych wyników jednostronnych starć
  • Kłótnie zawodnikow z promotorami na Twitterze
  • Podawanie do opinii publicznej nazwisk zawodników na kilkanaście/kilka dni przed galą
  • Sprowadzanie do Polski „puszek soku pomidorowego”, czyli pięściarzy wątpliwej jakości
  • Wieczne kłótnie pomiędzy promotorami na Twitterze
  • Podział na grupy, obozy, telewizje itp.
  • Brak… wymagających pojedynków dla Polaków na własnej ziemi – wszyscy biało-czerwoni są wyraźnymi faworytami walcząc w ojczyźnie
  • Gale organizowane są bez żadnej oprawy w obiektach małych, często za małych jak na wydarzenia sportowe

Polski kibic jest coraz mądrzejszy. Ma coraz szersze horyzonty. Może kupić bilety lotnicze za 250 złotych do Londynu i za drugie tyle pójść na Wembley na walkę Joshua vs Powietkin. Kibic jest coraz bardziej bombardowany różnymi formami spędzania wolnego czasu – poza piłką nożną, MMA, jest to kino, opera, basen, zakupy, SPA i wiele, wiele innych. Polski kibic zaczyna być wygodny i wybredny. Wie, że obecnie ma tak szerokie pole manerwu jeżeli chodzi o sporty walki, że może wybrać sobie tylko te rozrywki, które naprawdę go interesują i które mu się podobają. Jeżeli widzi salę gimnastyczną w Wałczu, to… nie chce mu się tam jechać – po prostu. Jeżeli widzi, że KSW organizuje show, to pewnie będzie wolał iść na galę KSW. Jeżeli podobają mu się równe pojedynki na FEN, to pojedzie na FEN – lubi zacięte starcia. Jeżeli ceni go najwyższy możliwy poziom, to wybiera się na UFC – albo w Polsce, albo w Europie, bardzo niedaleko od Polski.

Kibic już nic nie musi. Może, jeżeli chce, ale chce się przekonać, że naprawdę warto. Widząc bałagan organizacyjny, brak jakicholwiek informacji na temat zawodników, walki jednostronne, pięściarzy kontraktowanych „last minute”, gale na małych obiektach, sprzeczki w środowisku i podziały telewizyjne… ma po prostu dość. Nie chce w tym uczestniczyć.

A z racji tego, że ma wybór i może zmienić front, to to robi. Nie dlatego, że MMA jest o tyle lepsze. Dlatego, że to boks w wielu przypadkach robi krok za krokiem w tył – na różnych płaszczyznach.

KOMENTARZE