Jaszcze w poprzednim sezonie Lechia mogła pochwalić się naprawdę szeroką ławką rezerwowych. Wielu zawodników w ataku, wielu w pomocy, nieco gorzej wyglądało to w defensywie. Kontuzje, wykluczenia czy gorsza forma piłkarzy z pierwszego składu nie były dla Piotra Nowaka straszne, bo zawsze w obwodzie był ktoś, kto mógł wskoczyć do pierwszej jedenastki i gwarantował jakość. Trener mógł rotować, zmieniać, czarować, a Lechia koniec końców i tak walczyła o medale na koniec sezonu.

Środkowych pomocników, którzy przed rokiem występowali w Lechii, było naprawdę wielu. Portal Weszlo.com słusznie zauważył jakiś czas temu, że na pozycję nr 6 i nr 8 w Gdańsku jest kilku chętnych, a brak drużyny rezerw w Gdańsku powoduje, że zmiennicy nie mają gdzie się ogrywać. Podstawowi zawodnicy owszem, ale już ci, którzy nie są ulubieńcami trenera, szans na regularną grę zbyt wielu nie mają.

Spójrzmy, jak wyglądało to w środku pola w sezonie 2016/2017:

  • Milos Krasic
  • Ariel Borysiuk
  • Simeon Slavchev
  • Sebastian Mila
  • Alexandar Kovacevic
  • Michał Chrapek
  • Joao Nunes
  • Rafał Wolski
  • Karol Fila

Fila nie zagrał w poprzednim sezonie w pierwszej drużynie Lechii ani minuty, Nunes jest nominalnym środkowym obrońcą, Wolski to piłkarz ofensywny, ale operujący bardzo często w środku pola.  Jak na obstawienie dwóch lub trzech pozycji na boisku (zależy, czy Nowak grał dwoma trzy trzema środkowymi pomocnikami), to i tak na brak alternatyw nie miał co narzekać.

Nowy sezon to jednak nowe rozdanie i szatnia Lechii zostanie przed bieżącymi rozgrywkami mocno przewietrzona. Część zawodników wraca z wypożyczeń, inni zmierzają w przeciwnym kierunku.

Na ten moment.

Transfery lub wypożyczenia do klubu:

  1. Florian Schikowski
  2. Daniel Łukasik
  3. Alexandra Kovacevic
  4. Mateusz Matras

Transfery lub powrót z wypożyczeń z klubu:

  1. Simeon Slavchev

Zawodnicy, którzy mogą nie zostać na kolejny sezon w Lechii:

  1. Ariel Borysiuk
  2. Alexandrar Kovacevic

alek

Uporządkujmy to:

Lechia na ten moment ma w swoim składzie 10 środkowych pomocników: Daniel Łukasik, Mateusz Matras, Joao Nunes, Karol Fila, Milos Krasic, Ariel Borysiuk, Alexandar Kovacevic, Rafał Wolski, Sebastian Mila, Florian Schikowski.

I tak:

Łukasik, Kovacevic i Borysiuk mogą i pewnie odejdą z klubu jeszcze tego lata. Łukasik, bo jest za słaby, Kovacevic, bo Nowak zdecydował się go wypożyczyć już zimą i Borysiuk, który jest w Lechii tylko na wypożyczeniu z QPR.

Nunes i Fila. Pierwszy to środkowy obrońca, który sporadycznie grał jako defensywny pomocnik. Fila, który jest również za słaby i rok temu nie grał w ogóle.

Krasic, Mila. Pierwszy ma za sobą przeciętny sezon i już raczej nigdy w lepszej formie nie będzie. Drugi grał bardzo mało w poprzedniej kampanii, rozegrał tylko 224 minuty i też w nadchodzącym sezonie nie będzie dyrygował grą Lechii.

Schikowski i Matras, którzy są nowi w Lechii, i którzy – przynajmniej teoretycznie – mogą mieć problem z aklimatyzacją w zespole. Tu zero złośliwości i pesymizmu – przychodzą nowi zawodnicy i nie od razu muszą złapać kontakt z całą resztą.

Rafał Wolski, który w Lechii zostanie i jego forma w ostatnich miesiącach wyraźnie poszła do góry, ale nie jest to zawodnik występujący na pozycji defensywnego pomocnika ani rozgrywający. Ofensywny pomocnik, który potrafi zdobyć bramkę. O trochę innej charakterystyce, niż wcześniej wymienieni gracze.

Czy któryś z młodych puka do pierwszego zespołu?

Tomasz Makowski, czyli chłopak urodzony w 1999 roku, który jest reprezentantem Polski w swoim roczniku i wyróżniającą się postacią w młodej Lechii. Swojej szansy w pierwszym zespole nie dostał i pewnie nie dostanie, gdyż wyżej na ten moment wydają się stać akcje Fila.  Liczby Makowskiego z poprzedniego sezonu: 27 meczów, 2411 minut i 4 zdobyte gole.

Kto to jest Matras i Schikowski?

Pierwszy przybył do Gdańska z z Pogonii Szczecin, w której zbierał bardzo dobre recenzje. Lechia podpisała z nim kontrakt już dużo szybciej, a 30 czerwca kończy mu się kontrakt z ekipą Portowców.

Liczby Matrasa z poprzedniej kampanii:

  • 38 rozegranych meczów we wszystkich rozgrywkach
  • 3268 minut (średnio 86 spędzonych na boisku)
  • 5 goli
  • 4 asysty

Schikowski do Lechii przyszedł z Borussii Monchengladbach U-19. Łącznie, w A-Junioren Bundesliga West i Lidze Młodzieżowej UEFA zagrał 31 spotkań. Strzelił w nich aż 17 goli (w tym 5 z rzutu karnego) i dołożył 5 asyst. Często pełnił funkcję defensywnego pomocnika, ale wystawiany był również jako środkowy pomocnik grający bliżej lewej strony boiska. Niewykluczone, że to będzie właśnie pozycja, na której widzi go Piotr Nowak.matras

Przypadek Kovacevica

W poczynaniach Lechii dostrzegam brak logiki. Od poprzedniego sezonu mieliśmy do czynienia z przepisami, według których na boisku w jednym momencie mogło być tylko dwóch piłkarzy spoza Unii Europejskiej. W Lechii było trzech Serbów (Krasic, Kovacevic, Savic), a co za tym idzie – jeden grać nie mógł. Nowak decydował się na Krasica, który pełnił rolę kapitana zespołu i Savica, który stał między słupkami.

Kovacevic został wypożyczony na pół roku do Śląska Wrocław, by łapać rytm meczowy. Kilka dni po tym, jak „Olek” udał się na południe Polski, do Lechii przyszedł Dusan Kuciak, który wygryzł z bramki Savica. Lechia z trzech piłkarzy spoza Unii miała na boisku nagle tylko jednego. Dobrego, solidnego i chwalonego przez Nowaka Kovacevica oddano na wypożyczenie, a Savica wysłano na trybuny. Kompletny nonsens.

Skala niezrozumienia tej decyzji jest tym większa, że Slavcheva już w Gdańsku nie ma i wiele wskazuje, że znowu Lechię opuści Borysiuk. Michał Chrapek, który w poprzednim sezonie również miał nie najgorsze momenty, odszedł do Śląska i z trzech defensywnych pomocników, którzy przed rokiem bili się o pierwszy skład z Kovacevicem, nie ma już żadnego.

Kovacevic może przyjść do Lechii Gdańsk, podać rękę Nowakowi i bez złych emocji wykonywać swoją pracę. Ale może też, choć to tylko moje gdybanie, mieć w nosie Lechię, która pokazała mu w pewnym momencie drzwi i oddała go bez żalu do walczącego o utrzymanie Śląska.

Środek pola – to kiedyś był atut

To, co jeszcze w poprzednim sezonie było wielkim atutem Lechii, w momencie wznowienia rozgrywek może być sporym problemem. Do końca okienka transferowego jeszcze sporo czasu i z pewnością biało-zieloni wzmocnią tę formację, ale liga rozpoczyna się już niedługo, a może stać się tak, że kręgosłup czwartej drużyny z poprzedniego sezonu zostanie mocno naruszony.

Choć rzecz jasna optymistyczny wariant każe wierzyć, że przed Lechią bardzo dobry sezon. Matras i Schikowski dobrze i szybko zaadoptują się w Lechii, Borysiuk i Kovacevic zostaną w Gdańsku, a Mila z Krasicem rozegrają lepiej niż w ostatniej kampanii. Wtedy, nawet bez konkretnych wzmocnień, skład Lechii prezentuje się bardzo solidnie. Na ten moment nie ma jednak pewności, że tak się stanie. Bo niby czemu wszystko miałoby się ułożyć po myśli klubu z Gdańska?

 

Wnioski:

  1. Lechię opuszcza dwóch piłkarzy, którzy byli ważnymi ogniwami zespołu w poprzednim sezonie (Slavchev ważny, Chrapek mniej ważny)
  2. Wielce prawdopodobne, że Lechię opuści Borysiuk, czyli jeden z filarów zespołu
  3. Z zupełnie bezsensownego wypożyczenia wraca piłkarz, któremu pokazano pół roku temu drzwi wyjściowe, co było błędną decyzją
  4. Do Gdańska przybyli piłkarze, w których pokłada się spore nadzieje, a którzy są niewiadomą (Matras, Schikowski)
  5. W klubie zostaną piłkarze, którzy albo nie grają (Mila), albo grają słabo (Krasic)
  6. Do klubu wrócił Łukasik, który poziomem odbiega zdecydowanie od warunków Lechii
  7. W klubie nie ma młodych piłkarzy, którzy pukają do pierwszego zespołu
  8. Środek pola Lechii, przynajmniej na samym początku sezonu, będzie bardzo mocno przemeblowany. Problemy ze zgraniem będą z pewnością bardzo widoczne.

Dostrzegam brak logiki, działanie na „hurra”, dużo fałszywych ruchów i nieprzemyślanych decyzji. Trzymanie w klubie zawodników całkowicie bezużytecznych (Łukasik), pozbywanie się takich, którzy podnoszą poziom zespołu (Slavchev).

W dalszym ciągu, mimo że jest znacznie lepiej, w Lechii panuje dosyć spory bałagan. Pytanie, jakie będą tego efekty na koniec przyszłego sezonu.

 

KOMENTARZE