Dzisiaj poznaliśmy nazwiska 30 graczy, którzy dostali powołanie na dalszą część zgrupowania Squadra Azzurra przed Euro 2016. Pojawili się zawodnicy, którzy nie mogli przyjechać w pierwszym terminie. Kilku także odpadło. Zanim jednak przeanalizujemy wybory, trzeba będzie wspomnieć o historii jednego meczu.
A może ten mecz wcale historii nie ma? Jedyne z czego można zapamiętać finał Coppa Italia to, że dzięki wygranej, Juventus jako pierwszy obronił podwójną koronę we Włoszech. Tak naprawdę, piłkarze Bianconerich, są już od dwóch tygodni na wakacjach, co było widać po ich grze.
Tydzień temu pisałem, że „rozbity” Milan nie będzie miał szans w tej rywalizacji. Oczywiście piłkarze Rossonerich postanowili tę tezę obalić. O dziwo stali się stroną dominującą. Potrafili używać pressingu i zmuszać Juventus do straty. Stworzyli nawet kilka groźnych sytuacji, ale większość ze strzałów lądowała na trybunach, bądź czyścili je obrońcy.
Doszło do dogrywki, w której Stara dama postanowiła na chwilę oderwać się od drinków z parasolkami i wyjść na boisko. Jak to się skończyło? Biedny Milan popełnił błąd w obronie i Alvaro Morata strzelił gola. Asystę zaliczył Cuadrado, który pięknie dośrodkował z prawego skrzydła.
No cóż. Można narzekać, że ten mecz był nudny. Można też tłumaczyć, że finały często są nudne, bo każdy boi się wychylić zza gardy. Tu jednak chodziło o coś innego. Drużyna będąca w dołku zmierzyła się zespołem, który tak naprawdę był myślami gdzie indziej. Wystarczyło, że Juventus wrócił na dziesięć minut i było po ptakach.
Pełniący funkcję trenera Milanu – Christian Brocchi – powiedział, że pierwszy raz widział, jak piłkarze realizują jego założenia. Skromniś z niego. Jeden lepszy mecz to i można autoreklamę zrobić. Zwłaszcza, że w przyszłym sezonie raczej zatwierdzony nie zostanie. Kto wie, może dzięki takiemu wielkiemu osiągnięciu znajdzie pracę w jakimś innym klubie?
Massimiliano Allegri powiedział z kolei, że tego wieczoru nie grało się łatwo. Łatwo to się tego Juventusu nie oglądało. Mistrzowi nie przystoi podchodzić do finału krajowych rozgrywek z tak lekceważącym stosunkiem. Na szczęście mamy to już za sobą.
Jaki był największy plus tego meczu? Zdecydowanie przyjemnie było zobaczyć znów pełne trybuny na Stadio Olimpico. Ten cały sezon rzymscy kibice solidarnie protestowali przeciwko barierom, którymi postanowiono rozdzielić sektory najbardziej zagorzałych fanów, czyli Curva Sud i Curva Nord. Dzielnie trwali w swym postanowieniu do końca, ale bariery raczej pozostaną. Jedyną szansą na ich zlikwidowanie jest bowiem pokazanie, że kibice będą grzeczni. Takie ultimatum postawił prefekt Rzymu. No a że ultrasi nie przychodzą się pokazać w ogóle? Cóż, mamy impas.
https://www.youtube.com/watch?v=oUCoftiRakA
* * *
Skutkiem tego, że Milan przegrał finał, jest historyczny awans Sassuolo do europejskich pucharów. Jeśli ten kopciuszek pokaże w Lidze Europy podobną ambicję co w Serie A, to będzie przyjemnie oglądać ich mecze.
Jest jednak jedno poważne zagrożenie, o którym już parę razy wspominałem. Neroverdi muszą utrzymać obecną kadrę jeszcze chociaż przez jeden sezon. Będzie to jednak bardzo ciężkie, bo wielu zawodników wchodzi tam właśnie w najlepszy dla piłkarza wiek, przez co mogą być smacznymi kąskami dla większych. Kilka ważnych ogniw pozostaje jedynie na wypożyczeniu i mogą one być szybko ściągnięte z powrotem do macierzystych klubów. Taki Berardi należy do Juventusu i jest w tej chwili wyceniany na około 20 mln euro. Pewnie będą chcieli go przehandlować.
Z własnych diamentów mają Vrsaljko, czy też Sansone. Obydwaj zaliczają świetny sezon i Sassuolo będzie musiało im zaoferować góry złota, żeby dalej chcieli zostać. Naprawdę ciekawi mnie ta drużyna, a zwłaszcza to, jak jej zarząd przeprowadzi mercato. Tak więc, albo Neroverdi staną się bohaterami kilku głośnych transferów, albo zagrają parę dobrych meczów w Lidze Europy.
* * *
Tak jak wspominałem na początku, Antonio Conte podał nazwiska 30 zawodników na dalszą część zgrupowania kadry Włoch. Tak to wygląda:
Generalnie, w oczy rzuca się, że wciąż czegoś jeszcze tej kadrze brakuje. Jak patrzę na te nazwiska, to nie wywołują one u mnie takiej euforii jak: Del Piero, Maldini, Cannavaro, Totti, Pirlo, Inzaghi, Vieri itp. itd. To chyba właśnie najbardziej w tej reprezentacji przeszkadza. Ten pryzmat dawnych czasów.
Trzeba też pamiętać, że jeszcze siedmiu z tych zawodników będzie musiało obejść się smakiem. Myślę, że Conte odeśle w większości ofensywnych zawodników. Lista obrońców jest bowiem całkiem krótka.
Co do bramkarzy. Tu niespodzianek nie ma. Świetny sezon zaliczył Gigi Buffon, który jeszcze raz udowodnił, że w tym wieku można być bohaterem najlepszej włoskiej drużyny. Sirigu i Marchetti mają raczej służyć tylko jako statyści. Tak na wszelki wypadek. Najmłodszy z tego grona jest zawodnik PSG. W tym sezonie stracił miejsce w podstawowym składzie francuskiego klubu i grał głównie w Pucharze Francji. Marchetti na ilość minut narzekać nie mógł. Zazwyczaj kiedy Lazio grało dobrze, to on też. Kiedy drużyna doznawała porażek, to i on błędy popełniał.
Obrona to pokaz dużego sentymentu selekcjonera do graczy Juventusu. Tylko Davide Astori nie miał z Conte do czynienia w klubie. Co prawda trener widzi dużo więcej, ale mam takie poczucie, że zamiast Ogbonny i Ruganiego, mogliby pojechać Tonelli oraz Acerbi. Z pewnością zaliczają lepszy sezon. Do reszty to nie ma się co przyczepiać. Mieszanka dużego doświadczenia, z mistrzowską obroną.
Środek pomocy to chyba najsłabsza formacja obecnej kadry Włoch. Przed końcem sezonu wykruszyli się Marchisio i Veratti. Dzięki temu miejsce na zgrupowaniach odzyskał De Rossi, który nie jest w najlepszej formie. Do tej pozycji przypisano też Florenziego, który jest co prawda wszechstronny, ale jego charakterystyka przypomina bardziej skrzydłowego. Conte zabrał również Benassiego i Sturaro. Obydwaj zaliczyli raczej przeciętne sezony i myślę, że na turniej jednak nie pojadą. Jest jeszcze Bonaventura, który królował w środku pola bezbarwnego Milanu. Reszta to stare wygi i dwóch naturalizowanych Brazylijczyków – Jorginho oraz Thiago Motta.
Skrzydła to z kolei jedna z najmocniejszych stron Squadra Azzurra. Dziwi mnie tylko brak Sansone. Mógł mieć miejsce choćby kosztem Zappacosty, który nie rozegrał wyróżniającego się sezonu. Trener Conte stawia tutaj na młodość. Jedynie Candreva zbliża się do 30 roku życia. Po nim najstarszy jest Darmian, który liczy sobie 26 wiosen. Dzięki udanemu transferowi do Romy, zaufanie i miejsce w reprezentacji odzyskał El Shaarawy. Cieszy fakt, że w końcu temu chłopakowi zaczęło coś wychodzić, a przede wszystkim skończyły się kontuzje.
Napastnicy. Tutaj na wstępie już widzę gościa do odstrzału. Simone Zaza moim zdaniem nie wsiądzie w samolot do Francji. Nie zachwycał w tym sezonie, choć może dostawał zbyt mało przestrzeni w klubie. W końcu za konkurentów miał Mandżukića, Moratę i Dybalę. Szkoda, że ze zgrupowaniem pożegnał się Pavoletti. To zdecydowanie jeden z lepszych sezonów w jego karierze i uważam, że zasługuje na miejsce. Powołanie dostał natomiast Graziano Pelle, który we Włoszech wielkiej kariery nie zrobił. Sprawdza się natomiast w lidze Angielskiej. To chyba z racji wzrostu. Przyzwoity sezon tego zawodnika. Nie mogło zabraknąć miejsca dla Insigne, który rozegrał kolejną porządną rundę. Był co prawda w cieniu Higuaina, ale w Neapolu to tak mają wszyscy. Jest też zagubiony ostatnio Immobile. Szkoda, że wyjazd za granicę mu nie wyszedł. Jest jednak na dobrych torach, aby wszystko odbudować. Często, w tej rundzie, stawał się bohaterem Torino.
Tak to sobie wyobraził właśnie Antonio Conte. Ciekawostką jest też fakt, że postanowił zadbać także o dyscyplinę kulinarną zawodników. La Stampa poinformowała, że piłkarze dostali zakaz jedzenia: pizzy, lodów, czy nawet makaronu. Pewnie Thiago Motta i Jorginho nie będą mieli dużo sprzeciwu co do tego ostatniego, ale prawdziwi „makaroniarze” już niekoniecznie. Lekko z selekcjonerem nie mają.
No nic. Zobaczymy jak zniosą kolejny tydzień. W niedzielę czeka ich pierwszy sparring, który zagrają ze Szkocją. Jak dobrze pamiętamy z meczów przeciwko Polsce, wyspiarze potrafią dać w kość. Na pewno nie zapomnę napisać o tym spotkaniu w następnym artykule. Ciao!