No i jesteśmy po ostatniej kolejce Serie A. Wszystko się wyjaśniło. Wiemy już kto spadnie oraz kto zagra w eliminacjach Ligi Mistrzów. Jedyną niewiadomą pozostało ostatnie miejsce w Lidze Europy. Wszystko zależy od finału Coppa Italia, który już w następną sobotę. Dzisiaj poznamy także szeroką kadrę Squadra Azzurra, z której wykrystalizuje się grupa na Euro. Kolejka była bardzo ciekawa. Zobaczyliśmy sporo walki i ładnych goli.

Juve postanowił pięknie pożegnać się z kibicami, na własnym stadionie. Zagrali z Sampdorią Genoa. Znowu odpoczywał Gigi Buffon, a szansę dostał Neto. Zobaczyliśmy świetną, ofensywna piłka i popis Dybali. Sampdoria specjalnie nie utrudniła świętowania Starej Damie.

Zaczęło się od pięknego wejścia Evry, po dośrodkowaniu Dybali z rzutu wolnego. Później Skriniar bezpardonowo wszedł w nogi Mandżukića. Za co dostał czerwoną kartkę, a Juventus karnego. Dybala precyzyjnie stały fragment. Strzał przy samym słupku. Brignoli nie miał szans, mimo rzucenia się w dobrą stronę.

Przepiękny strzał zza pola karnego zobaczyliśmy przy trzeciej bramce. Obrońcy Sampdorii stracili piłkę będąc na swojej połowie pod pressingiem. Futbolówka trafiła do Dybali, a ten się nie zastanawiał.

Kolejne prześliczne uderzenie przy bramce nr cztery. Chiellini zaczekał przed polem karnym przy rzucie rożnym i posłał niesamowitą bombę w okienko. Aż Evra wyczyścił mu buty. Na końcu swoje trzy grosze dorzucił Bonucci. Po prostu wbiegał w stronę bramki i dobił piłkę zgraną głową przez kolegę.

Juventus mimo problemów z początku sezonu, poradził sobie wyśmienicie. Zdobył 91 punktów. Wygrywał praktycznie wszystko co było do rozegrania po dziesiątej rundzie. Kolejny niesamowity sezon.

Doria Potrafiła napsuć krwi największym, ale ostatecznie zajęła miejsce 15. Spadek niby nigdy nie był blisko, ale 2 punkty przewagi nad 18 miejscem, to bardzo mało.

https://www.youtube.com/watch?v=gi1PlhiqpSE

* * *

O 20:45 w sobotę, rozegrane zostały trzy spotkania. Cztery z tych drużyn walczyły jeszcze o wyższe lokaty. Jednym z tych meczów był pojedynek Milanu z Romą. Cóź, statystyki pokazują, że mecz mógł być wyrównany. Tak nie było. Roma po prostu była świetna. Szkoda tego upadłego Milanu. Kompletnie nie wiedzieli jak rozgrywać piłkę. Jeszcze trochę i Berlusconi może przez kibiców skończyć podobnie jak Mussolini. Oczywiście to tylko żart, ale oddaje wewnętrzną złość fanów Milanu, do właściciela tego klubu.

Przy pierwszej akcji bramkowej, Roma pokazała jak należy przeprowadzać akcję. Całkowicie rozklepała obronę Rossonerich. To przypominało sytuację wyjętą z gry FIFA, podczas meczu z żywym przeciwnikiem. Dogranie górą, obrońca chciał użyć pressingu i przez to zrobił wyrwę w defensywie.

Później popisał się Szczęsny. Bardzo ładnie wybronił swoją drużynę. Po drobnym błędzie obrony. Pięknie Wojtek żegna się z Olimpico.

Pokarał Milan El Shaarawy. Nie cieszył się z bramki. W sumie to przy akcji, po prostu dobrze ruszył do piłki. Za to asysta Pjanića to majstersztyk. Zauważył sygnał Stephana i praktycznie w ogóle się nie zastanawiał. Podrzucił piłkę na jedenasty metr. Zaskoczył wszystkich.

W 64 minucie zameldował się na boisku Totti. Było to akurat przy pośrednim rzucie wolnym w polu karnym Milanu. Donnarruma złapał piłkę podaną od kolegi z obrony. Początkowo do wykonania szykował się Pjanić, ale zobaczył Tottiego, będącego na linii bocznej. Poczekał i oddał piłkę kapitanowi Romy. Ten kropnął na przebój. Tym razem Donnarruma na szczęście się popisał i pięknie to wyciągnął. Francesco w tym meczu bramki nie strzelił, ale swoje już osiągnął. Dostał propozycję przedłużenia umowy o rok. Teraz wszystko zależy od niego. Kibice czekają na podpis. Piękny był też moment, w którym San Siro oddało Tottiemu szacunek gorącymi oklaskami. Który to już stadion w tym sezonie? Nazbierało się.

Ostatnią bramkę strzelił Emerson Palimeri, to jego pierwsza w barwach Romy. Znalazł się w odpowiednim miejscu, przy strzale Salaha. Jak na parę wejść na boisko, podczas tego sezonu, ma całkiem niezłą statystykę. W końcu to boczny obrońca.

Na pocieszenie Milanowi, udało się mu przełamać obronę Romy w 86 minucie. Strzelił Bacca. W jego stronę poszło dośrodkowanie. Ten oddał strzał klatką piersiową, ale Szczęsny odbił. Piłka wpadła jednak wprost pod nogi Carlosa i wystarczyło już tylko lekko futbolówkę pchnąć do przodu.

Nie tego oczekiwali kibice Romy, w sumie drużyna też, ale po tak słabej jesieni i zwolnieniu trenera w trakcie sezonu, można rundę wiosenną nazwać sukcesem. Roma w tym meczu zrobiła co mogła, ale wcześniej zgubione punkty, ze słabszymi przeciwnikami, sprawiły że wszystko zależało od Napoli. Teraz Giallorossich czekają ciężkie eliminacje do Ligi Mistrzów. Wielu kibiców jest zgodnych, że najbardziej woleliby uniknąć Manchesteru City.

Milan za to dalej pozostaje w stagnacji. Mimo milionów wydanych na transfery, przyniosło to tylko siódme miejsce i finał Coppa Italia z Juventusem. Ale to raczej marna szansa na wygraną i puchary w przyszłym sezonie.

https://www.youtube.com/watch?v=uj0D3Vk_O_8

* * *

Napoli za to zrobiło co trzeba i w równoległym pojedynku z Frosinone zdobyło aż 4 bramki. Stłamsili biednego spadkowicza. W dodatku od 13 minuty grali w przewadze. Początkowo mieli problemy z napoczęciem rywala, ale w 44 minucie dopięli swego i otworzyli worek z bramkami. Marek Hamsik stał tam gdzie trzeba. Piłka uderzona przez niego, po dośrodkowaniu, znalazła lukę pomiędzy bramkarzem i dwoma obrońcami. To trzeba umieć robić.

W drugiej połowie czekał nas już tylko popis Gonzalo Higuaina. Oficjalnie pobił on rekord wszech czasów Serie A, w liczbie strzelonych goli. Poprzedni należał do Gunnara Nordahla. Pipicie pomógł strzelony klasyczny hattrick. Pierwsze dwie bramki nie były jakieś szczególne. Ot stał gdzie trzeba i robił co trzeba. Natomiast ostatnia, czyli bramka nr 36 w tym sezonie, to majstersztyk. Jestem pewien, że każdy zapamięta ten rekord bardzo dobrze, a to właśnie dzięki pięknemu uderzeniu Argentyńczyka. Przyjął on na klatkę piłkę podrzuconą od Mertensa i uderzył półprzewrotką. Wszystko tyłem do bramki. Golkiper gości był bardzo zdziwiony, że to wpadło, ale chyba nie tylko on. Kibice oszaleli.

Frosinone co prawda spadło z ligi, ale to drużyna jakich w Serie A czasem brakuje. Starali się grać ofensywną i ładną dla oka piłkę. Za to brawa dla nich. Odważne. Zabrakło czasem szczęścia, no i lepszych wykonawców.

Napoli poczuło gorycz porażki w walce o Scudetto, ale drugie miejsce z pewnością ich satysfakcjonuje. Nigdy w historii nie zdobyli jeszcze tylu punktów w Serie A. Nagrodą jest bezpośredni awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Piękna była ta walka o pierwsze trzy miejsca w lidze.

* * *

Inter w tym meczu był trochę lepszy, jeśli chodzi o statystyki. Miał więcej okazji i celniej strzelał. Niestety nie tak celnie jak zawsze. Oddał chyba najwięcej strzałów w jednym meczu, podczas tego sezonu, a mimo to strzelił tylko jedną bramkę. Dobrze, że miał już zapewnione  czwarte miejsce w lidze.

Sassuolo za to musiało być precyzyjne. Walczyło o debiut w Lidze Europy. W tym meczu zrobiło co trzeba, a teraz musi poczekać na finał Coppa Italia i ściskać kciuki za Juventus.

W meczu pokazali się stali bohaterowie Neroverdich, czyli: Defrel, Duncan i Politano. Piękny był pierwszy gol. Znaczna odległość od bramki. Piłka odbiła się rykoszetem od obrońcy Interu i to zmyliło Handanovića. Przy drugiej bramce, Sassuolo po prostu oszukało całą obronę Nerazzurrich i nagle przed Samirem stanęło trzech zawodników. Dobił Pellegrini. Gola kontaktowego zdobył Palacio, jednak to nie odmieniło losów spotkania. Jeszcze przed przerwą wynik zamknął Politano.

W drugiej połowie najważniejszym wydarzeniem była ekspresowa druga kartka dla Murillo. Wszystko w 59 minucie. Najpierw brzydko sfaulował przeciwnika, sędzia wyciągnął kartonik. Ta sytuacja nie spodobała się zawodnikowi, co postanowił ostentacyjnie wyrazić. Arbiter uznał to jako zbędne zachowanie i jeszcze przed rozpoczęciem 60 minuty spotkania, pokazał mu drugą zółtą kartkę. Później niewiele już się działo.

Sassuolo jest zaskoczeniem tego sezonu. Ma historyczną okazję zagrać w europejskich pucharach. To z pewnością wielki sukces tego klubu. Pytanie tylko, czy zdołają utrzymać kadrę podczas letniego okienka transferowego.

Inter początkowo wystrzelił z wynikami i bił się o pierwsze miejsce w tabeli. Ich głównym mankamentem było to, że strzelali tylko po jednej bramce. To musiało się kiedyś skończyć i Nerazzurri zaczęli tracić punkty. Na wiosnę została już im tylko walka o trzecie miejsce, ale i tę bitwę przegrali. Muszą się zadowolić tylko Ligą Europy.

https://www.youtube.com/watch?v=A5arWFXjXB4

* * *

Mierzyły się także Empoli z Torino. Chyba jeden z najciekawszych meczów dla polskich kibiców Serie A, bo to drużyny Piotra Zielińskiego i Kamila Glika. Obydwaj zagrali i to całkiem nieźle. Piotrek jak zwykle dyrygował i strzelił nawet niezłego gola, przy którym widać było wszystkie jego atuty, włącznie z balansem ciała. Empoli znów zaprezentowało swoją bardzo zwartą obronę.

Trzeba zaznaczyć, że bardzo ładną bramkę strzelił Maccarone. Proste podbicie zza pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od słupka.

Na pocieszenie dla gości, gola zdobył Obi. Swój udział przy tej bramce miał Kamil Glik. Kolejne dobre zawody rozegrał Bruno Peres. Zastanawiam się gdzie wyląduje w przyszłym sezonie. Uważam, że to był jego ostatni w tej drużynie.

Zarówno Empoli, jak i Torino, mogły walczyć w tym sezonie o puchary. Niestety ułożyło się inaczej. Obydwie drużyny są solidne i uważam, że miejsca 11 oraz 13 nie oddają ich potencjału. Jeśli utrzymają choć część zawodników, to wróżę im zdecydowanie lepszy następny sezon.

https://www.youtube.com/watch?v=OOCRQpYhfJo

* * *

Kolejnym niedzielnym pojedynkiem był mecz Lazio z Fiorentiną. Drużyny o nic już nie grały, ale stworzyły świetne widowisko. Mnóstwo okazji i strzałów na bramkę, zwłaszcza po stronie Lazio. Niestety dla Biancocelestich, nie szło im dzisiaj z wykańczaniem. Strzelili tylko dwa gole, a jeden z nich na samym początku meczu. Fiorentina zagrała w rezerwowym składzie i była bezlitosna. Na pięć strzałów w światło bramki, zdobyli pięć bramek.

Wyróżnić należałoby gola Senada Lulića, który świetnie przymierzył z narożnika pola karnego w samo okienko. Ładna była też akcja przy drugiej bramce Vecino. Piłka szła jak po sznurku.

W 74 minucie ostatniego gola w karierze strzelił Miro Klose. Wykorzystał on rzut karny. Niestety na wygraną to nie wystarczyło.

Fiorentina znów spuchła w trakcie sezonu. To już chyba tradycja. Na początku idzie jak burza, a później ląduje poza strefą dającą udział w Lidze Mistrzów. Naprawdę zachodzę w głowę, co mogłoby tu jeszcze pomóc? Przecież skład mają niezły.

Lazio nie może tego sezonu zaliczyć do udanych. Rok temu udało się wywalczyć trzecie miejsce, teraz wylądowali nawet poza Ligą Europy. Szkoda, bo momentami pokazywali bardzo ładne akcje.

W kadrze meczowej Fiorentiny zabrakło miejsca dla Jakuba Błaszczykowskiego, który dzisiaj pożegnał się na Facebook’u z kibicami Violi. Znak, że na kolejny sezon nie zostanie. I dobrze. Trzeba znaleźć klub, gdzie będzie okazja na grę.

* * *

Zmierzyły się ze sobą również Palermo z Hellasem. To jeden z meczów, gdzie wszystkie strzały w światło bramki, kończyły się golami. Całe spotkanie znowu zaliczył Thiago Cionek. Od pierwszej minuty zagrał też Wszołek, ale po wymianie ciosów i przepychankach z Morganellą, musiał opuścić boisko. Były nawet uderzenia łokciem. na 19 minut wszedł nawet Furman. W końcu dostał szansę na otarcie łez. Ta przygoda, to jego kolejna porażka.

Dzięki zwycięstwu 3-2, Palermo zapewniło sobie utrzymanie w lidze. W ostatnich spotkaniach ich obrona nie była już takim durszlakiem. Niemała w tym zasługa Thiago Cionka. Coś czuję, że zdobył ostatnio bilet na Euro.

Hellas za to żegna się z Serie A i musi już zacząć myśleć jak do niej powrócić. Ciężko będzie o tyle, że z drużyny odchodzi niezawodny Luca Toni. Postanowił zawiesić buty na kołku. Kolejna piękna kariera.

https://www.youtube.com/watch?v=zxPDgG86tRU

* * *

O utrzymanie walczyło jeszcze także Carpi i pojechało na Dacia Arena, by wygrać z Udinese. To wszystko się udało, jednak przy wygranej Palermo, nic się nie zmieniło i beniaminek musiał opuścić szeregi najwyższej klasy rozgrywkowej we Włoszech.

Pięknego gestu doświadczyła legenda Udinese – Antonio Di Natale. Wszedł na boisko w 78 minucie i dostał do wykonania rzut karny. Bramka nie dała Udinese punktów, ale mogła być ostatnią w karierze tego napastnika. Oczywiście z nim nigdy nic nie wiadomo. Miał kończyć karierę już 2 lata temu.

Bohaterem meczu był Verdi, który zdobył dwie bramki dla Carpi.

Udinese powoli stacza się na dno. Jeszcze niedawno walczyli o europejskie puchary, a za rok pewnie czeka ich batalia o utrzymanie. Sądzę nawet, że zobaczymy ich w strefie spadkowej. Szkoda, ale bez gruntownych zmian, tak to właśnie może wyglądać.

https://www.youtube.com/watch?v=qKYFTWdrcJc

* * *

Chievo – Bologna. Nie wspominałem wcześniej o tym meczu, bo w sumie nie było tu o czym napisać. Ot nudne 0-0.

Można być zaskoczonym końcową pozycją w tabeli zajętą przez Chievo. W pełni wykorzystali potknięcia mocniejszych rywali.

Bologna za to była właśnie takim rywalem. Na papierze skład mają niezły i nie raz napsuli krwi pretendentom do tytułu. Zajęli jednak 14 miejsce. To bardzo słaby wynik jak na ich potencjał.

* * *

Pominąłem także mecz Genoi z Atalantą, bo mimo bramek, nie było specjalnie na co patrzeć. Ot zwykły mecz o pietruszkę. Zakończyło się zwycięstwem gości.

Środek tabeli, to dla obu drużyn adekwatna pozycja. Nie ma szczególnie czego podważać. No może Genoa mogłaby być ze dwa oczka wyżej, ale nic ponadto. Atalanta momentami grała ładną piłkę, a później o tym zapominała. W przyszłym sezonie wróżę tym klubom podobne pozycje.

* * *

Tak właśnie wyglądała ostatnia kolejka Serie A. Pozostał jeszcze tylko finał Coppa Italia, który już w najbliższą sobotę. Juventus stanie przed szansą na, drugą z rzędu, podwójną koronę. No i najpewniej po nią sięgnie. Nie sądzę, żeby rozbity Milan miał coś do powiedzenia.

Za tydzień głównie będzie więc o tym meczu. Zobaczymy również jakie decyzje podjął Antonio Conte w sprawie szerokiej kadry na Euro i postaram się przeanalizować te wybory. Ciao!

KOMENTARZE